Od ustalenia tego, czy ktoś wykorzystał niezgodnie z prawem wiedzę o planach rządu dot. opłat eksploatacyjnych od kopalin, jest Komisja Nadzoru Finansowego - podkreślił w oświadczeniu przesłanym PAP przewodniczący Rady Gospodarczej Jan Krzysztof Bielecki.

"Trzeba rozdzielić dyskusje o tym, że spadły akcje, co jest naturalne, od tego, czy ktoś wykorzystał wiedzę o planach rządu niezgodnie z prawem. Od ustalenia tego są odpowiednie organy państwa takie jak Komisja Nadzoru Finansowego, która w takich sytuacjach ma możliwość skontrolowania wszystkich transakcji na giełdzie" - czytamy w oświadczeniu Bieleckiego.

"Osoby mówiące, że czyjaś wiedza o planach rządu musi oznaczać wykorzystanie tej wiedzy dla własnej korzyści, stosują pomówienie, którego mogą nie być w stanie obronić, a jednocześnie ryzykują podejrzenie, że sądzą innych swoją miarką. Jeżeli pan Palikot nie ma dowodów lub choćby przesłanek na to, że ktoś odniósł korzyści albo złamał prawo, to nie powinien formułować pomówień. To zresztą nie po raz pierwszy, kiedy pan Palikot publicznie wypowiada szkalujące uwagi na temat innych osób na podstawie swoich wyobrażeń i plotek" - podkreśla przewodniczący Rady Gospodarczej.

Rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz jeszcze przed wydaniem oświadczenia przez Bieleckiego poinformował w sobotę PAP, że Komisja na bieżąco monitoruje obroty na warszawskiej giełdzie. "To zupełnie naturalne, że kursy akcji reagują na pozytywne i negatywne informacje dotyczące spółek. Taka jest istota giełdy" - powiedział rzecznik. "Niepokój mogłoby budzić wahania kursu przed ogłoszeniem informacji dotyczącej w jakimś stopniu spółki. Jeśli inwestorzy reagują na informację już po jej ogłoszeniu, to nie ma w tym nic nadzwyczajnego" - dodał.

O piątkowy spadek notowań akcji KGHM pytali premiera posłowie opozycji

Zbigniew Kuźmiuk (PiS) pytał, kto wiedział wcześniej o tym, że premier powie w expose o dodatkowym podatku, co - jego zdaniem - wpłynęło w rezultacie na znaczny spadek cen akcji KGHM, w której to spółce Skarb Państwa ma udziały.

Także Ruch Palikota pytał, kto wiedział o tym, że podczas expose Donalda Tuska pojawi się zapowiedź zwiększenia opłat eksploatacyjnych od wydobycia miedzi i srebra, i czy był to Jan Krzysztof Bielecki. Palikot mówił, że "osoba wpływowa, mająca kontakty w środowisku giełdy i inwestorów, przedsiębiorstw znajdujących się na giełdzie, dysponująca taką wiedzą, to jest odbezpieczona bomba".

"To jest obrzydliwe pomówienie Janusza Palikota, który w ten sposób próbuje sugerować osiągnięcie przeze mnie jakichś korzyści. Jest to absolutne kłamstwo i nieprawda i to wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat" - powiedział Bielecki dziennikarzom, zanim wydał oświadczenie.

Premier w odpowiedzi na pytania posłów oświadczył w sobotę, że według informacji Giełdy Papierów Wartościowych jego deklaracja dot. możliwego dodatkowego podatku od kopalin nie była wykorzystana przez graczy giełdowych. Takie pytania pojawiły się w związku z akcjami KGHM, które w piątek straciły na wartości.

Klub SLD domagał się zwołania w związku z tym sejmowej komisji skarbu

Tusk mówił posłom, że zwrócił się do kierownictwa GPW o informacje o operacjach na akcjach KGHM w czwartek i piątek do momentu, kiedy w expose powiedział o ewentualnych dodatkowych opłatach eksploatacyjnych oraz po tej zapowiedzi. "Według informacji, jakie otrzymałem, nie było żadnych znaczących, wyróżniających się od dnia poprzedniego ruchów na akcjach KGHM do momentu wygłoszenia expose, konkretnie do tego fragmentu, który dotyczył ewentualnego nowego podatku, czy daniny od kopalin" - oświadczył premier.

Klub SLD domagał się w sobotę w związku z tym zwołania sejmowej komisji skarbu. Szef komisji skarbu Adam Szejnfeld (PO) oświadczył, że nie zwoła posiedzenia. Jak powiedział PAP, uważa, że wystąpienia opozycji za "czysto polityczne". Podkreślił, że premier przedstawił w Sejmie wyjaśnienia w sprawie akcji KGHM.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, uważają, że raczej nie ma mowy o ataku spekulacyjnym na akcje spółek sektora wydobywczego.