Już 16,8 mln Polaków ma podpisane umowy kont umożliwiające korzystanie z usług bankowości internetowej. Z czego ponad połowa – 9,92 mln – korzysta z bankowości elektronicznej regularnie. Takie dane udostępnił Związek Banków Polskich w swym kwartalnym raporcie. Jest to z resztą dokument bardzo ciekawy, ukazujący jak funkcjonował i kształtował się rynek polskiej bankowości. Głównie na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. Przykładowo między II kwartałem 2010 r. a II kwartałem 2011 r. liczna klientów aktywnie korzystających z e-bankowości, wzrosła aż o 19,88%! Zaś w ciągu ostatnich pięciu lat liczba aktywnych użytkowników bankowości internetowej powiększyła się ponad dwukrotnie - z 4,3 mln do wspomnianych 9,92 mln!
Trwała tendencja wzrostowa może świadczyć o tym, że mamy coraz większe zaufanie zarówno do nowych technologii, swoich banków jak i rozwiązań jakie oferują. Coraz więcej z nas docenia oszczędność czasu i pieniędzy. Znaczna część kont internetowych jest, bądź może być darmowa a klienci nie muszą przy tym stać w kolejkach w placówkach gdzie tracimy nie tylko pieniądze z tytułu opłaty za usługi, ale także z powodu opuszczonych godzin w pracy – a dosyć często zdarza się, że musimy wyjść wcześniej by móc załatwić wszystko.
Rynek bankowości internetowej się rozwija, co widzą same banki – stąd coraz więcej ofert kont internetowych, czy mobilnych aplikacji na komórki pozwalających na naprawdę stały dostęp do konta, w dowolnym miejscu i o dowolnej porze. Sam dostęp do konta przez Internet to standard – praktycznie nie ma na rynku ofert bez tej funkcjonalności. Czasami sporo pozostawia do życzenia jakość, wygoda korzystania i wygląd internetowych kanałów obsługi. Jednak tutaj też coraz więcej zmienia się na lepsze. Powoli też rośnie liczba kont, i produktów w ogóle, które możemy otworzyć nie odwiedzając placówki.
Jednak rynek ten powoli nasiąka i jego dalszy rozrost zależy głównie od zwiększenia się świadomości klientów, oraz poszerzenia się taniego i wygodnego dostępu do Internetu u osób, które nie miały takiej możliwości bądź potrzeb. Im mniejsza liczba osób sieciowo wykluczonych – tym większa liczba użytkowników bankowości internetowej. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o ludzi starszych, ale także o ludzi młodych. Z danych NBP wynika, że tylko koło 20% studentów posiada konto w banku!
Bankowość tradycyjna wciąż mocno się trzyma
Spośród 16,8 mln osób posiadających konto z elektronicznym kanałem obsługi korzysta z niego 9,92 mln. Oznacza to, że blisko 7 mln Polaków mając realny wybór woli tracić czas w kolejkach w banku i płacić za coś co mogliby mieć za darmo – zwłaszcza, że w większości przypadków ceną możliwości obsługi konta przez Internet są wyższe opłaty za realizację przelewu, czy inne czynności zlecane w placówce. Zwykle jest to koszt ok. 5 zł, jednak bywa nawet znacznie więcej.
Jeszcze ciekawsze są wyniki sondażu przeprowadzonego przez Homo Homini. Zapytano Polaków jak wolą korzystać z usług swojego banku, pozostawiając przy tym możliwość wyboru więcej niż jednej odpowiedzi. Wyniki? 55% respondentów woli bankowość internetową, 54% bankowość tradycyjną, 11% kontakt za pomocą call center. Z kolei 4,4% respondentów wybrało wskazało, jako preferowaną, bankowość mobilną.
Wyniki tego badania pokrywają się w dużej mierze z ankietą przeprowadzoną przez GfK Polonia na zlecenie banku BPH. Niemal połowa (47%) badanych stwierdziło, że są sprawy, które wymagają wizyty w oddziale. Z drugiej strony prawie połowie badanych przeszkadzają kolejki i długi czas oczekiwania w placówce. Duży odsetek - 32% Polaków i 24% Polek - załatwia swoje sprawy w placówce ponieważ wolą bezpośredni kontakt z pracownikiem, doradcą bankowym. Ciekawy jest tez fakt, że pomimo rosnącej liczby aktywnych użytkowników bankowości internetowej, istnieje wciąż duży odsetek badanych, który deklaruje brak zaufania do takiej formy – aż 19%.
Myślisz, że masz dobre konto? Sprawdź porównanie 69 kont osobistych!
Polska dwóch bankowości
Jeśli przyjrzeć się wynikom badań różnych instytutów sondażowych czy raportu Związku Banków Polskich – widzimy, że istnieje wyraźny podział na dwie grupy. Przyzwyczajonych do tradycji i kontaktu z drugim człowiekiem, dla których strata czasu w kolejce, nawet jeśli irytująca, jest częścią procesu bankowości, i klientów bardziej elastycznych, którzy wolą tanią, wręcz darmową – e-samoobsługę. Widać też po statystykach, że grupa druga wyraźnie i systematycznie się powiększa. Nawet w ostatnich latach kryzysu.
Placówki zawsze potrzebne?
Najprawdopodobniej trend wzrostu liczby klientów preferujących e-bankowość się utrzyma, jednak nie spowoduje on zaniku placówek. Oddziały banku i osobisty kontakt wydają się być póki co niezbędne, zwłaszcza jeśli chodzi o takie produkty jak kredyty hipoteczne czy kredyty gotówkowe. Jednak dzięki Internetowi na pewno rośnie świadomość klienta, który ma lepsze rozeznanie w rynku i jest bardziej wymagający – co wymusza na bankach większą konkurencyjność i odświeżanie swoich ofert.