Transakcje, których przedmiotem były nieruchomości, wyniosły w pierwszym półroczu 5,2 mld euro, tylko o 300 mln euro mniej niż w całym roku 2010 – wynika z opublikowanego dzisiaj raportu KPMG. Rosja i Polska ma po 35 proc. udziału w rynku, podczas gdy na Czechy przypada 14 proc., a na Węgry – 6 proc. – podaje agencja Bloomberg.
„Dostępność do środków finansowych na inwestycje w nieruchomości w regionie jest wciąż ograniczona, chociaż wartość transakcji zaczęła się zwiększać” – stwierdza w raporcie Andrea Sarton, partner KPMG w Budapeszcie – „Ale sytuacja w sektorze nieruchomości w poszczególnych krajach dalej bardzo się różni”.
Banki operujące w Europie Wschodniej mają zaksięgowane olbrzymie sumy zaległych kredytów na zakup nieruchomości i na koniec czerwca aż 31 proc. wszystkich pożyczek zaciągniętych na ten cel należało uznać za zagrożone, Na koniec zeszłego roku wskaźnik ten wyniósł 30 proc.
Największy odsetek złych kredytów maja kraje bałtyckie: Estonia, Łotwa i Litwa. Według KPMG około 17 proc. tego rodzaju pożyczek jest “poważnie” zagrożonych, zaś 54 proc. „w mniejszym” stopniu.
Prowizje na zagrożone kredyty będą dalej rosły, zwłaszcza w Rumunii, Słowenii, na Węgrzech oraz w krajach bałtyckich. Powinny one natomiast spadać w Czechach.
KPMG opracowało swój raport na podstawie wywiadów przeprowadzonych w maju i lipcu w 50. bankach Europy Wschodniej.
Do największych banków w regionie należą włoski UniCredit oraz austriackie Erste Group Bank i Raiffeisen Bank International. Wśród największych spółek sektora nieruchomości wymienia się austriacką Immofinanz, międzynarodowa firma Orco Property Group z siedzibą w Luksemburgu i Globe Trade Centre, notowana na GPW.