W październiku ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym najbardziej spadły wobec września w Toruniu, Sopocie, Szczecinie i Warszawie. Spadek wahał się około 1 proc. Większe zniżki zanotowano w cenach transakcyjnych - wynika z raportu Szybko.pl., Metrohouse i Expandera.

Analitycy zbadali ceny w 15 większych miastach w Polsce. Z raportu wynika, że ceny oferowanych do sprzedaży mieszkań używanych spadły średnio w porównaniu z poprzednim miesiącem tego roku o 0,4 punktu procentowego. Największy spadek nastąpił w Toruniu (1,2 proc.), Sopocie (1,1 proc.), Szczecinie (1,1 proc.) i Warszawie (1 proc.).

Natomiast od października 2010 roku ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego obniżyły się średnio o 4,7 proc. Najwięcej na wartości straciły mieszkania w Łodzi (9,3 proc.) i we Wrocławiu (8,2 proc.) Wyższy niż przeciętny spadek nastąpił również w Gdańsku (6,5 proc.), Poznaniu (5,1 proc.), Olsztynie (5,9 proc.), Szczecinie (5,6 proc) i w Katowicach (5,2 proc.).

We Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Łodzi ceny transakcyjne mieszkań na rynku wtórnym były w październiku najniższe od początku roku. Jedynym miastem, które po raz trzeci z kolei zanotowało wzrost cen transakcyjnych jest Gdynia. Tym razem średnia cena metra kwadratowego wzrosła tam o 1,6 proc., co jest ewenementem wśród obserwowanych lokalnych rynków.

Średnie ceny transakcyjne na rynku wtórnym w dużych miastach wyrażone w złotych za metr kwadratowy wynoszą: w Warszawie 7725 zł, w Krakowie 6246, we Wrocławiu 5678, w Gdyni 5507, Gdańsku 5332, Poznaniu 5249 i w Łodzi 3743.

Zdaniem analityków, obecna tendencja utrzyma się na rynku nieruchomości. Podkreślają jednak, że nie jest to dobra wiadomość ani dla sprzedających, ani dla kupujących.

"Nikt nie jest wygrany, choć wydawać by się mogło, że spadki cen to raj dla kupujących. Cóż z tego, kiedy coraz trudniej uzyskać kredyt hipoteczny, a kryzysowa sytuacja i niepewna przyszłość nie sprzyjają decyzji o zadłużaniu się na kilkadziesiąt lat" - powiedziała PAP współautorka raportu Marta Kosińska z portalu Szybko.pl

Oceniła, że sytuacja na rynku wygląda tak, że sprzedający mieszkania czekają na kupujących, a ci z kolei - na kredyt.