Kondycja przedsiębiorstw jest dobra, ale spodziewają się one w czwartym kwartale pogorszenia popytu, spadku liczby nowych zamówień, a tym samym produkcji. Nie wróży to dobrze rynkowi pracy.
Sytuacja firm jest równie dobra, jak w kilku poprzednich kwartałach. Wysoką rentowność notują zwłaszcza eksporterzy – wynika z informacji NBP o kondycji sektora przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem stanu koniunktury w trzecim kwartale oraz prognoz koniunktury na czwarty kwartał 2011 r. W przebadanej grupie jest 56,5 proc. eksporterów. Korzystny ostatnio z ich punktu widzenia kurs złotego sprawiał, że w trzecim kwartale tylko 2,5 proc. produkcji wysyłanej za granicę uznawali za nieopłacalną. Wprawdzie ciągle 9,8 proc. firm skarży się, że kurs złotego jest dla nich utrudnieniem, ale mają na myśli nie tyle jego poziom, ile nadmierne wahania.
Wzrósł natomiast odsetek firm przewidujących osłabienie popytu na ich produkty w czwartym kwartale. – Część przedsiębiorstw zaczęła już realnie dostrzegać wyhamowanie wzrostu nowych zamówień i to zarówno zagranicznych, jak i krajowych. Dlatego obawiają się, czy w niedługim czasie nie będą musiały zmniejszyć produkcji – mówi Katarzyna Hyż, ekonomistka PKO BP. – To, co pozytywne, to zdecydowane zmniejszenie się odsetka firm zamierzających podwyższać ceny swoich artykułów. Obecnie do podwyżek przymierza się co trzecie przedsiębiorstwo, w trzecim kwartale było ich 48 proc. – dodaje.
Pogarszające się nastroje co do przyszłości, które prezentuje NBP, potwierdzają także najnowsze badania koniunktury w przedsiębiorstwach prowadzone przez GUS. W październiku ogólny klimat koniunktury w przetwórstwie przemysłowym oceniany jest negatywnie, gorzej niż we wrześniu i przed rokiem. Wpływa na to właśnie pogorszenie prognoz, które wskazują na możliwość ograniczenia portfela zamówień i produkcji. Pesymistycznie koniunkturę oceniają także sektor budowlany i handel. Przedsiębiorcy sygnalizują większe od zgłaszanych we wrześniu trudności w regulowaniu bieżących zobowiązań finansowych.
Pogorszenie prognoz ma negatywny wpływ na rynek pracy – więcej firm zamierza ograniczyć liczbę etatów, niż ją powiększyć. Największa grupa, bo 55 proc., wstrzymuje się z przyjęciami nowych pracowników. To wyczekiwanie dotyczy również inwestycji.