Jak poinformował na swojej stronie MFW, obawy o wzrost gospodarczy w regionie Azji i Pacyfiku wynikają z turbulencji w strefie euro i wolniejszego wzrostu w Stanach Zjednoczonych.
"Choć daleko od epicentrum kryzysu, Azja pozostaje podatna na dalsze spadki wymiany handlowej i wstrząsy finansowe (...). Dodatkowo spadek globalnego popytu może mieć wpływ na eksport azjatyckich towarów i odpływ inwestorów zagranicznych z regionu" - napisano w komunikacie MFW. Dodatkowo eksperci funduszu wskazują, że europejskie banki będą mniej chętnie udzielały kredytów.
Jednak MFW zwraca uwagę, że azjatycka gospodarka jest na tyle silna, że trudna sytuacja euro i dolara nie jest na razie w stanie jej zatrzymać. "W regionie znajdują się także duże rezerwy walutowe. Wiele krajów wciąż prowadzi politykę wspierania działalności gospodarczej, którą mogą uruchomić w przypadku zagrożenia" - informuje MFW.
MFW oczekuje, że inflacja w Azji osiągnie w tym roku najwyższy poziom, po czym zacznie spadać. Ostrzega jednak, że w wielu krajach kontynentu inflacja pozostanie wysoka.
"W 2008 roku kryzys wyraźnie pokazał, że pomimo zwiększenia regionalnej integracji handlowej, Azja pozostaje silnie narażona na wahania popytu spoza regionu" - zwrócono uwagę w komunikacie. Dlatego zdaniem MFW państwa kontynentu stoją przed koniecznością przeprowadzenia reform strukturalnych mających zwiększyć konsumpcję i inwestycje, oraz zmianą celów, na które przeznaczane są wpływy z podatków. "W ten sposób powstanie pole do wzrostu wydatków w dwóch kluczowych obszarach: infrastruktury i sektora społecznego" - napisano w komunikacie.
Według MFW, taka polityka sprawi, że wzrost gospodarczy wpłynie na poprawę bytu szerszej części społeczeństwa. "Pomimo szybkiego wzrostu i postępu w redukcji ubóstwa, nierówności dochodów w Azji w ciągu ostatniej dekady wzrosły i to więcej niż miało to miejsce w innych regionach świata" - napisano.