Fundusz ratunkowy strefy euro (EFSF) dopiero w trzeciej kolejności, i to pod pewnymi warunkami, będzie dokapitalizowywał banki zagrożonych krajów strefy euro - poinformowała w środę w Parlamencie Europejskim kanclerz Niemiec Angela Merkel.

"Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) wkroczy do działania, gdy z pewnych powodów kraj członkowski sam nie będzie w stanie wdrożyć określonych środków" - powiedziała na konferencji w Parlamencie Europejskim Merkel, która spotkała się w środę z przewodniczącymi KE i PE. Dodała, że taki kraj będzie jednak musiał spełnić pewne warunki, a mianowicie wdrożyć środki poprawiające jego sytuację. Chodzi o możliwość dokapitalizowania banków, których płynność spada poniżej bezpiecznego poziomu.

"Jeśli na przykład Niemcy mają bank do zrekapitalizowania, w pierwszej kolejności powinny pozwolić bankowi, by zrobił to sam. Jeśli bank nie może tego zrobić w ramach własnych środków, wtedy władze kraju będą musiały udostępnić konieczne fundusze. Potem w +trzeciej instancji+, jeśli dany kraj nie jest w stanie tego zrobić i zagrożona jest stabilność strefy euro z powodu trudności w tym kraju, mogą być wykorzystane możliwości EFSF (do dokapitalizowania banków - PAP)" - wyjaśniła Merkel.

We wtorek szef eurogrupy Jean-Claude Juncker zapowiedział, że strefa euro planuje zwiększenie skuteczności funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF) bez zwiększenia jego wartości (440 mld euro). O tym, że EFSF będzie mógł w przyszłości rekapitalizować banki zagrożonych krajów strefy euro oraz prowadzić transakcje na wtórnym rynku obligacji, postanowili przywódcy strefy euro 21 lipca. Jednak jeszcze nie wszystkie kraje ratyfikowały zmiany, czego Merkel spodziewa się do połowy października.

Wtorkowe rozmowy eurogrupy na temat rekapitalizacji banków jako "owocne" określił minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem EFSF będzie mógł ochronić resztę strefy euro przed "wirusem greckim". Z kolei austriacka minister finansów Maria Fekter przyznała, że "teraz najwyższym priorytetem jest zapewnienie, by banki były odporne na kryzys".

EFSF stworzono wiosną 2010 roku do ratowania krajów strefy. Choć EFSF został później zwiększony do 440 mld euro, to rozszerzający się z państw peryferyjnych na inne duże kraje, jak Włochy czy Hiszpania, kryzys długów w strefie euro sprawił, że jest coraz więcej apeli - w tym z USA - o jego dalsze zwiększenie. Nie chce tego strefa euro, jednak - jak powiedział komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn - jedną z opcji zwiększenia skuteczności EFSF jest tzw. lewarowanie, czyli zwiększenie możliwości funduszu poprzez zaciąganie pożyczek w Europejskim Banku Centralnym, by następnie przychodzić z pomocą krajom w kłopotach.

Jak niedawno informowała Komisja Europejska, do tej pory (od 2008 r.) w europejskie banki wpompowano w ramach rekapitalizacji 420 mld euro: zarówno z pomocy państwa, jak i ze środków rynkowych.

8 nie przeszło testów

W lipcu w ramach tzw. stress-testów (czyli testów badających kondycję kapitałową) zbadano 90 banków w UE, z czego 8 nie przeszło testów (miało wskaźnik płynności poniżej 5 proc.), a jeden bank wycofał się z ich przeprowadzenia. Ponadto 16 banków, których wskaźnik oscyluje na poziomie 5 do 6 proc., powinno do kwietnia 2012 roku przedstawić Europejskiemu Urzędowi Nadzoru Bankowego (EBA) swoje plany działania.

Ministrowie finansów "27" zobowiązali się wówczas, że banki zostaną dokapitalizowane do końca roku: z rynków kapitałowych, a w razie potrzeby ze środków publicznych. W tym drugim przypadku - jak zauważył we wtorek Rostowski - będzie dochodzić do przejęcia kontroli nad bankiem przez państwo. Minister podkreślił, że polski system bankowy jest jednym z najsilniejszych w Europie.

Przedłużający się kryzys grecki osłabia kolejne banki. We wtorek prasa francuska i belgijska doniosła, że Dexii grozi upadek m.in. z powodu kryzysu zadłużeniowego w Grecji. Ten belgijsko-francuski bank miał w czerwcu greckie obligacje o wartości 4,3 mld euro.