We współrządzącej Niemcami liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) odbędzie się wewnętrzne referendum w sprawie udziału Niemiec w planowanym stałym Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym, który ma służyć wsparciu zadłużonych krajów strefy euro.

Plebiscyt w FDP to inicjatywa grupy działaczy ugrupowania, zwanych "eurorebeliantami", którzy sprzeciwiają się tworzeniu kolejnych programów ratunkowych dla eurolandu. Nieformalny lider tej grupy poseł FDP Frank Schaeffler powiedział dziennikowi "Bild", że zebrano wymagane 3230 podpisów pod wnioskiem o referendum i w najbliższy poniedziałek zostaną przekazane je władzom partii.

"Eurorebelianci" chcą wymusić, by frakcja liberałów głosowała za odrzuceniem EMS oraz odpowiednich zmian w traktatach UE. Jak argumentuje Schaeffler, z kryzysem zadłużenia nie należy walczyć poprzez udzielanie dłużnikom kolejnych kredytów. Zarzuca on też Komisji Europejskiej i Europejskiemu Bankowi Centralnemu "kolektywne łamanie prawa UE".

Niemiecki Bundestag ma głosować nad EMS na początku 2012 roku. Stały Europejski Mechanizm Stabilizacyjny miałby wejść w życie w połowie 2013 r.

Gdyby "eurorebelianci" odnieśli sukces, chadecko-liberalna koalicja nie miałaby własnej większości w głosowaniu nad EMS, co byłoby upokorzeniem dla rządu Angeli Merkel i w ostateczności mogłoby oznaczać nawet rozpad koalicji i nowe wybory. Sam nowy program ratunkowy dla euro nie jest zagrożony, bo poparcie deklarują opozycyjni socjaldemokracji i Zieloni.

Władze FDP są jednak przekonane, że referendum zakończy się porażką sceptyków. Zamierzają też poddać pod referendum własny wniosek, wyrażający poparcie dla działań służących stabilizacji euro. "FDP jest proeuropejską partią o wielkiej tradycji i nie wolno jej ulegać populistycznym nastrojom" - apelowała polityk FDP i wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper w wywiadzie dla środowego wydania gazety "Mitteldeutsche Zeitung".

Aby wewnętrzne referendum w FDP było ważne, musi wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. członków ugrupowania.

Tymczasem wysokonakładowy dziennik "Bild" informuje w środę, że Niemcy przygotowują się na ewentualność bankructwa Grecji. "Następna rata pomocy finansowej (osiem miliardów euro) ma utrzymać wypłacalność Grecji od połowy listopada 2011 do połowy stycznia 2012 r. W tym czasie, prawdopodobnie w czasie świąt Bożego Narodzenia powinna nastąpić restrukturyzacja długu Grecji. Sporne wśród krajów strefy euro pozostaje jeszcze to, czy Grecja powinna pozostać w eurolandzie, czy +dobrowolnie+ wystąpić" - pisze "Bild" w wydaniu internetowym.

Dodaje też, że partyjni eksperci od spraw budżetowych w rządzącej CDU proponują odłożenie w budżecie państwa na 2012 rok 10 mld euro na wypadek konieczności "zatykania dziur, które będą wynikiem plajty Grecji".