Rybiński pytał w piątek na konferencji prasowej, czy przyjęty w miniony wtorek projekt budżetu na rok 2012, który zakłada 35 mld zł deficytu, będzie "zabójstwem dla gospodarki, czy krokiem w stronę konkurencyjności"
"Premier Donald Tusk mówi słusznie, że kryzys puka do drzwi. Przypomnę, że pierwsze prognozy mówią, że wzrost w przyszłym roku nie wyniesie 4 proc. tylko mniej niż 2 proc. Na takie spowolnienie gospodarcze, jakie nadchodzi, nie jesteśmy gotowi" - powiedział Rybiński.
Ekonomista podkreślił, że jeżeli rząd PO-PSL chce utrzymać deficyt finansowy na zaplanowanym poziomie, to będzie musiał obniżyć wydatki o co najmniej 15 mld zł.
"Debata o budżecie czy jest on przyjazny, czy nieprzyjazny rozwojowi gospodarczemu jest bezcelowa. Trzeba się najpierw spytać, gdzie te cięcia będą robione, a że będą miały miejsce, to dzisiaj nie ulega żadnej wątpliwości" - zaznaczył Rybiński.
Kandydat OdS przypomniał, że Polska z podobnym spowolnieniem gospodarczym, jakie jest prognozowane, miała do czynienia w 2009 roku. Wówczas - jak przekonywał - też nie byliśmy na takie spowolnienie gotowi, a wzrost gospodarczy zamiast wynieść ok. 4 proc. faktycznie był poniżej 2 proc.
"Jeżeli będziemy mieli podobną skalę spowolnienia, to ubytek dochodów podatkowych może być potężny. To jest skala wyzwań i musimy się zastanowić, jaki ten budżet będzie naprawdę, bo to co dzisiaj jest jako projekt to fikcja, która z pewnością po 9 października będzie nieaktualna" - powiedział Rybiński.
W ocenie ekonomisty, aby zniwelować skutki zbliżającego się kryzysu, należy postawić na rozwój innowacyjności polskiej gospodarki.
"Innowacyjność polskich firm dramatycznie spada, a rząd nie robi nic, aby to zmienić (...) Przyszłością Polski nie jest gaz łupkowy, przyszłością Polski jest +BIZUKA+ - połączenie biznesu i nauki" - powiedział Rybiński.
Podkreślił, że to na styku biznesu i nauki pojawiają się przeważnie najlepsze pomysły, na których potem można zarabiać miliardy euro.
"W Polsce mamy świetne pomysły, ale nie umiemy zarabiać na nich pieniędzy" - uważa Rybiński.