Gazeta dowiedziała się, że niemieccy eksperci rządowi analizują plany powiększenia EFSF, który wykupywałby obligacje państw strefy euro. Jego funkcjonowanie opierałoby się na rozwiązaniach amerykańskich, dotyczących przejmowania toksycznych aktywów banków i towarzystw ubezpieczeniowych (program TARP - Troubled Asset Relief Program - z 2008 r.).
"Ekspertom rządowym w Berlinie polecono, by znaleźli sposób na powiększenie siły nabywczej EFSF o 1 bln euro (...) bez dalszego zwiększenia obciążeń finansowych Niemiec. Niemiecka opinia występuje przeciw nim, gdyż już teraz oznaczają powiększenie wkładu Niemiec do EFSF do 211 mld euro, ze 123 mld euro" - zaznacza gazeta.
"Rozważane są różne pomysły powiększenia dźwigni finansowej EFSF: dla państw takich jak Hiszpania czy Włochy, których obligacje oceniane są przez rynek jako ryzykowne, EFSF mógłby zabezpieczyć inwestorów przed stratą pierwszych 30 proc. w przypadku redukcji wartości aktywów" - wyjaśnia "Times".
"Zanosi się na to, że Europejski Bank Centralny odegra kluczową rolę w udzieleniu gwarancji koniecznych dla zwiększenia możliwości oddziaływania EFSF, tak by fundusz mógł skupować obligacje bezpośrednio od państw borykających się z trudnościami emisyjnymi" - dodaje gazeta.
Według "Timesa", "plan restrukturyzacji EFSF zaczął być brany pod uwagę, gdy Grecja zapowiedziała, że będzie honorować swoje zobowiązania dłużne na sumę 350 mld euro, ale nie zrobiło to większego wrażenia na przedstawicielach banków centralnych i MFW obradujących w Waszyngtonie".
"Grecki minister finansów Ewangelos Wenizelos podkreślał, że jego kraj jest za mały, by wywołać w Europie efekt domina, jednak przedstawiciele EFSF i bankierzy banków centralnych koncentrowali uwagę na potrzebie +zgromadzenia wystarczających środków zapobiegających rozszerzaniu się greckiego kryzysu na inne państwa+" - podsumowuje gazeta.