W tym tygodniu czekają nas m.in. posiedzenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego i prognozy Komisji Europejskiej dotyczące wzrostu PKB i inflacji. Niepewność na globalnych rynkach nie będzie sprzyjać polskiej walucie.

- Przed nami nerwowy tydzień, a za nami nerwowy weekend. Informacje o podwyżce podatków w Grecji wywołują niepokoje społeczne, informacje z niemieckiej prasy na temat bankructwa Grecji oraz informacje kilku źródeł, dotyczące możliwości obniżenia ratingu dla trzech francuskich banków, posiadających greckie obligacje wpływają na wzrost awersji do ryzyka - komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Szczyt G7 nie przyniósł żadnych konkretów w sprawie ustabilizowania sytuacji na świecie. W niedzielę Grecja ogłosiła wprowadzenie na dwa lata podatku od nieruchomości, mającego zmniejszyć deficyt fiskalny.

W ocenie Kurtek złoty będzie poruszał się w okolicach 4,30-4,35 za euro.

- Na środę zaplanowane jest nadzwyczajne posiedzenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a w czwartek Komisja Europejska przedstawi zrewidowane prognozy dotyczące wzrostu PKB i inflacji. Nawet gdyby Francja przyznała, że ma problem z bankami, to jeszcze jest BGK, który mógłby stabilizować krajową walutę. Rynek będzie czekał na informacje o wypłacie trzeciej transzy pomocy dla Grecji.

Około 11:00 euro kosztuje 4,31 zł, a frank 3,58 zł.