"Bankierzy twierdzą, że już nie poczuwają się do winy za kryzys z lat 2008-09, ale taka postawa jest niezadowalająca. Kryzys niczego naprawdę nie zmienił (w ich praktykach - PAP). Żaden bankier za niego nie zapłacił i to najbardziej ludzi złości" - powiedział w wywiadzie dla "Sunday Timesa".
"Sądzę, że sektor bankowy powinien poczuwać się do większej odpowiedzialności i skreślać tych, którzy postępują niewłaściwie, tak jak dzieje się to w innych profesjach" - dodał.
Miliband wypowiadał się w przededniu opublikowania końcowej wersji raportu Niezależnej Komisji ds. Bankowości, która opracowała zalecenia mające na celu zapobieżenie nowemu krachowi bankowemu (tzw. raport Vickersa).
Raport zaleca m.in. rozgraniczenie inwestycyjnych operacji banków od detalicznych, tak by indywidualni klienci nie byli narażeni na straty na spekulacyjnych inwestycjach banku. Inne zalecenie dotyczy podwyższenia rezerw własnych, by zmniejszyć tzw. dźwignię finansową.
Sektor bankowy na ogół jest niechętny proponowanym zmianom, argumentując, że oznaczają dla niego nowe koszty i nie zapewniają zwiększenia akcji kredytowej dla konsumentów i przedsiębiorców.
Sekretarz generalny centrali związkowej TUC Brendan Barber w przemówieniu otwierającym poniedziałkowy doroczny zjazd TUC zaapeluje do rządu, by przeciwstawił się dążeniom do rozwodnienia zaleceń Vickersa - donosi "Mail on Sunday".
Rząd brytyjski ma udziały w dwóch dużych grupach bankowych: RBS (Royal Bank of Scotland) i LBG (Lloyds Banking Group), które na przełomie lat 2008-09 uratował przed upadkiem. Jest też właścicielem banku hipotecznego Northern Rock.
Banki ciągną w dół inne sektory gospodarki
Brytyjski sektor bankowy wnosi ok. 5,1 proc. do dochodu narodowego. "Przez pięć kwartałów z ostatnich sześciu kurczył się" - ocenił ostatnio minister finansów George Osborne. Od początku roku sektor skurczył się o 2,6 proc. wobec 5,1 proc. w 2010 roku i 7 proc. w 2009 roku. Kondycja sektora bankowego ciągnie w dół inne sektory gospodarki.
Mimo to wysokość premii wypłaconej bankierom w roku obrachunkowym 2010-11 wyniosła 6,7 mld funtów. Było to o 8 proc. mniej niż w roku finansowym 2009-10, ale podstawowa płaca w tym samym okresie wzrosła o 8 proc. - obliczył ośrodek badawczy CEBR (Centre for Economic & Business Research).