Przybywa małych firm, które ratują się przed kryzysem, zwiększając nakłady na nowoczesne rozwiązania. Wdrażają do produkcji energooszczędne kuchnie, sztuczną skórę czy termoaktywną bieliznę. Wprowadzają nowe metody zarządzania.

O większym zainteresowaniu innowacyjnością świadczą raporty Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, a także dane z Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk, który od lat bada poziom kreatywności przedsiębiorstw. Na sporządzonej przez nich liście 200 najbardziej innowacyjnych polskich firm znajdują się m.in. tacy giganci, jak Polpharma, Comarch, Mokate, Fakro czy Kopex, które na opracowanie nowych produktów, technologii czy nowoczesnych urządzeń wydają co roku po 20 – 50 mln zł, czyli 4 – 10 proc. wartości sprzedaży. Procentowo to bardzo dużo, zważywszy że taki potentat światowy jak Xerox przeznacza na ten cel 2 – 4 proc. przychodów.

Ostatnio do grona innowatorów dołączyła także duża grupa małych i średnich firm, które aby zwiększyć swoją konkurencyjność, decydują się wyłożyć pieniądze na nowoczesne rozwiązania. Wiele z nich korzysta z dotacji unijnych, które można dostać np. w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.