"Dzisiaj nie wydarzyło się nic, co poruszyłoby rynkiem walutowym. Zarówno główne pary walutowe na świecie, jak i kursy walut lokalnych, w tym złotego, poruszają się w wąskim przedziale" - powiedział PAP Jakub Wiraszka, diler walutowy BRE Banku.
"Rynek czeka na piątkowe wystąpienie szefa Fed. Inwestorzy czekają na to, co Bernanke powie, a czego nie powie. Aktywność na rynku jest znikoma i prawdopodobnie pozostanie taka do piątku, co będzie wiązać się z małą zmiennością. Nie ma przed piątkiem zaplanowanych publikacji danych, które mogłyby zmienić nastawienie inwestorów. Na razie większość potwierdza oczekiwania rynku na spowolnienie światowej i polskiej gospodarki" - dodał.
W piątek 26 sierpnia w Jackson Hole odbędzie się doroczne sympozjum Rezerwy Federalnej dla bankierów centralnych z zagranicy, w trakcie którego, w ocenie analityków, szef Fed Ben Bernanke może zasygnalizować podjęcie dodatkowych środków, aby pobudzić gospodarkę USA.
Zdaniem dilerów rentowności polskich obligacji mogą rosnąć w najbliższych dniach.
"Teraz na rynku sytuacja jest trochę chaotyczna. Nie ma konkretnych kierunków. Jest stabilizacja na dość wysokim poziomie cenowym. Wszyscy czekają na przemówienie Bernanke. Wtedy może pojawić się jakiś konkretny kierunek ruchu na rynku polskiego długu. Inwestorzy spodziewają się komunikatu uspokajającego giełdy. Ważnym zagadnieniem dla Fed jest zadbanie o wzrost gospodarczy, ale Fed nie ma już za dużo instrumentów do działania na jego rzecz" - powiedział PAP Daniel Zegadło, diler SPW Raiffeisen Banku.
"Jeżeli będzie coś konkretnego zaproponowane, to giełdy mogą się uspokoić. W ślad za lepszą sytuacją na giełdach ceny niemieckich obligacji mogą spadać, a w związku z tym także ceny polskich obligacji na długim końcu krzywej. Na krótkim końcu rentowności także mogą rosnąć ze względu na to, że są na niskich poziomach i może nastąpić pewna korekta" - dodał.