Gospodarstwa domowe z Węgier, Polski i Chorwacji są obecnie zadłużone na 80 mld franków szwajcarskich wobec zachodnich banków, w tym włoskiego UniCredit, austriackich Erste Group Bank i Raiffeisen Bank International oraz niemieckiego Bayerische Landesbank – wynika z szacunków Kiliana Rebera, analityka ds. rynków wschodzących.
Kredytobiorcy muszą teraz spłacać znacznie wyższe raty po tym, jak poczynając od maja frank szwajcarski podrożał wobec węgierskiego forinta o 18 proc., 14 proc. w stosunku do złotego i 10 proc. w relacji do chorwackiej kuny.
Zdaniem Rebera problemy kredytobiorców z Węgier, a także z Polski i Chorwacji mogą wygenerować wstrząsy w całej strefie euro. „Radary ostrzegawcze większości inwestorów nie dostrzegają tego zjawiska” – powiedział agencji Bloomberg analityk UBS Wealth Management. Jest 20-30 proc. szansy, że silniejszy frank zainicjuje falę bankructw w Europie Wschodniej, co z kolei zaostrzy obecny kryzys w strefie euro, gdyż banki zachodnioeuropejskie będą potrzebowały nowej pomocy finansowej.
Według UBS ponad 60 proc. wszystkich kredytów hipotecznych na Węgrzech udzielono we frankach. W Polsce i w Chorwacji – około 10 proc. Co dziesiąty kredyt hipoteczny na Węgrzech nie jest spłacany. W Polsce odsetek złych kredytów wynosi 1,5 proc., podczas gdy w Chorwacji 6 proc.
Na pocieszenie Węgrom UBS szacuje, że wskutek interwencji zmierzających do wyhamowania wzrostu franka szwajcarskiego, jego kurs wobec węgierskiego forinta spadnie za dwanaście miesięcy do 210 forintów wobec rekordowych 272 forintów z 10 sierpnia.