W salonach Toyoty próżno szukać yarisów. To częściowo wina kataklizmu w Japonii i opóźnień w dostawach części do europejskich fabryk.
W salonach przez 2,5 miesiąca nie będzie flagowego modelu japońskiej marki. Starej wersji już nie ma, nowa – dopiero będzie
Z tego powodu francuska fabryka Toyoty w Valenciennes przed rozpoczęciem przestawiania linii montażowych pod nową wersję nie zdążyła wytworzyć wystarczającej liczby starych yarisów. W efekcie samochodów w europejskich i polskich salonach brakuje już od połowy lipca, a na nowe wersje trzeba jeszcze poczekać.
– Zgodnie z planem 24 września rozpoczynamy sprzedaż nowego modelu – zapowiada Robert Mularczyk, rzecznik prasowy Toyota Motor Poland.
Przedstawiciel japońskiej firmy przyznaje, że brak Yarisa w okresie letnim to spore zmartwienie.
– Na pewno brak tego modelu odbije się negatywnie na naszych tegorocznych wynikach sprzedaży – mówi Mularczyk.
Brak Yarisa zaważył na wynikach japońskiej marki już w lipcu. W zeszłym miesiącu zarejestrowano w naszym kraju tylko 1,1 tys. toyot – o ponad 27 proc. mniej niż rok temu. Z czołówki sprzedawców w Polsce równie zły wynik odnotował tylko Fiat. Tymczasem konkurencja ze Skody, Forda, Renault, Volkswagena czy Kii zakończyła lipiec na plusie.
Przedstawiciele Toyoty nie chcą spekulować na temat wyników sprzedaży w sierpniu i we wrześniu. Zdają sobie jednak sprawę, że braku Yarisa nie będą w stanie zrekompensować innymi modelami: Aurisem czy Avensis.
Yaris jest szlagierem, a w każdym miesiącu sprzedawało się go dwa razy więcej niż Aurisów czy Avensis. Zwiększenie sprzedaży tych dwóch modeli nie wchodzi w rachubę, bo już teraz są one w swoich segmentach jednymi z najpopularniejszych w naszym kraju.