Dodał, że spodziewa się, iż na koniec roku inflacja powinna utrzymywać się poniżej 4 proc. "Na to się zapowiada, bo jeśli patrzymy na obecny kryzys i spadek na giełdach, to można powiedzieć, że dobrym sygnałem jest spadek cen ropy. (...) Jeśli mówimy o sytuacji na rynku ropy, to zachęcam do spojrzenia na rynek amerykański. Amerykanie porządnie obniżyli ceny i to jest podziwu dogodne. (...) Z jednej strony Fed mówi o utrzymaniu przez dwa lata stabilnych, niskich stóp procentowych, a z drugiej strony nafciarze mówią, że niższe ceny będą dobre dla gospodarki amerykańskiej" - zaznaczył.
"Mam nadzieję, że inflacja będzie spadać tak, żebyśmy (...) zbliżali się do celu inflacyjnego, który Rada Polityki Pieniężnej określiła. Być może za tym pójdą też obniżki stóp procentowych. To byłoby dobre dla gospodarki, dobra także dla tych, którzy mają zaciągnięte kredyty w złotych" - dodał.
Jego zdaniem "w takich trudnych czasach okazuje się, że inflacja na poziomie ok. 3,5 proc. to nie jest (...) problem". "To nawet pomaga w utrzymaniu dobrego wzrostu gospodarczego. W tych okolicznościach mamy dzisiaj dobre fundamenty. (Możemy -PAP) radzić sobie lepiej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać" - zaznaczył.W piątek Główny Urząd Statystyczny podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu wzrosły o 4,1 proc. w stosunku do lipca 2010 roku, a w porównaniu z czerwcem 2011 r. spadły o 0,3 proc. Pawlak powiedział, że Ministerstwo Gospodarki spodziewało się, iż inflacja w lipcu będzie niższa niż w czerwcu.