Analitycy określają obecny tydzień na Wall Street jako najbardziej zwariowany i nieokiełznany od 2008 roku. Poniedziałek przebiegał bowiem pod znakiem blisko 6-7 proc. spadków, we wtorek było odbicie i wzrosty indeksów po 4-5 proc., w środę ponownie bardzo mocne spadki, a w czwartek silne, kilkuprocentowe zwyżki.
Indeks S&P 500 spadł blisko 18 proc. od lipcowych szczytów, na fali obaw o możliwe drugie dno recesji w Stanach Zjednoczonych.
W wyniku sierpniowych spadków mocno spadły wyceny spółek notowanych na Wall Street. Wskaźnik P/E dla indeksu S&P 500 spadł do 11,3 i znalazł się blisko poziomów z marca 2009 roku.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 3,93 proc. do 11.141,12 pkt.
Nasdaq Comp. zwyżkował o 4,69 proc. i wyniósł 2.492,68 pkt.
Indeks S&P 500 wzrósł o 4,62 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.172,50 pkt.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu spadła w USA o 7 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 395 tys., najmniej od początku kwietnia. Czterotygodniowa średnia, stanowiąca bardziej stabilny wskaźnik, spadła do 405 tys., co również jest najlepszym wynikiem od kwietnia.
Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych zarejestrowanych w ubiegłym tygodniu wyniesie 405 tys. wobec 401 tys. tydzień wcześniej po korekcie.
Liczba bezrobotnych kontynuujących pobieranie zasiłku spadła o 62 tys. i wyniosła 3,748 mln w tygodniu, który skończył się 30 lipca. Analitycy spodziewali się 3,725 mln osób.
"Dane o nowych bezrobotnych napawają pewną nadzieję, że sytuacja na rynku pracy poprawia się" - powiedział Ryan Sweet, ekonomista Moody's Analytics.
"Raport z rynku pracy jest kolejnym sygnałem, na to, że gospodarka rośnie w umiarkowanym tempie. Pomimo tego rynek jest w bardzo delikatnym stanie. Bardzo wiele tego, co się dzieje na giełdach koncentruje się wokół Europy" - powiedział Dan Veru, główny oficer inwestycyjny w Palisade Capital Managment.
Jeśli nie będzie recesji może okazać się, że rynki uwzględniły w ostatnim czasie w cenach zbyt wiele złych informacji - dodał.
Czwartkowa poprawa nastrojów na rynkach to również zasługa informacji o planowanym na wtorek spotkaniu prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Merkel i Sarkozy planują na nim rozmawiać o reformie zarządzania strefą euro w sytuacji załamania na giełdach światowych.
Sarkozy przerwał w środę urlop, by wziąć udział w naradzie z ministrami i szefem banku centralnego, na której omawiana była sytuacja gospodarcza i finansowa.
Włoski minister finansów Giulio Tremonti obiecał z kolei w czwartek, że w przyszłym tygodniu przyjęte zostaną bardzo poważne środki oszczędnościowe, mające na celu doprowadzenie do równowagi w finansach publicznych w 2013, a nie jak zapowiadano wcześniej w 2014 roku. Premier Silvio Berlusconi ogłosił w środę, że jego rząd uchwali nowe środki oszczędnościowe najpóźniej 18 sierpnia.
Deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych wzrósł w czerwcu do 53,1 mld USD, z 50,8 mld USD miesiąc wcześniej po korekcie. Analitycy spodziewali się deficytu na poziomie 48,0 mld USD.
Ze spółek mocno odrabiały straty banki. Po około 10 proc. drożały m.in. Bank of America, Goldman Sachs i Morgan Stanley.
Blisko 20 proc. zyskiwały akcje Cisco, którego kwartalny zysk netto wyniósł 0,4 USD na akcję. Analitycy spodziewali się zysku netto na poziomie 0,38 USD na akcję. Przychody spółki wyniosły 11,2 miliardów dolarów wobec oczekiwanych przez analityków 10,96 miliardów dolarów. Prezes firmy John Chambers powiedział, że widoczna jest stopniowa poprawa w pierwszym kwartale roku fiskalnego, pomimo że otoczenie na rynku nowych technologii pozostaje wymagające.
Dodatkowo analitycy Morgan Stanley podnieśli rekomendację dla Cisco do "przeważaj".
Około 8 proc. drożał Capital One, gdyż analitycy Wells Fargo podnieśli jego rekomendację do "ponad rynek".
Około 20 proc. zyskiwał NewsCorp po wyższym od oczekiwań zysku netto w drugim kwartale.