Najwięcej za franka trzeba było zapłacić w banku Millenium - ok. 4,05 zł, Polbanku, BPH i Alior Banku - po ok. 4,04 zł, nieco mniej w bankach BNP Baribas Fortis (4,02 zł) i Nordea (4 zł).
Bardzo niestabilny kurs szwajcarskiej waluty jest w kantorach. W Krakowie w jednym z kantorów przy ul. Floriańskiej cena franka we wtorek po południu - po kolejnych podwyżkach tego dnia - wynosiła 4 zł. "Od ręki" można było kupić tylko 140 franków; gdyby ktoś chciał kupić ich więcej, sprzedawcy obiecywali zamówić. W sąsiednim kantorze frank kosztował 3,9 zł, ale sprzedawca nie dysponował ani jednym frankiem, tłumaczył też, że są kłopoty z zamówieniem.
Nieco mniej kosztowały franki w kantorze przy ul. Sławkowskiej: 3,88 zł i można było kupić ostatnie 3 tys. "Nie będziemy już więcej zamawiać, bo obawiamy się nagłego spadku ceny" - poinformował sprzedawca.
W olsztyńskich kantorach zabrakło franków szwajcarskich około południa. W jednym z nich jeszcze rano frank kosztował 3,9 zł. Franka brakuje też w kantorach na Podhalu. Tylko jeden kantor na zakopiańskich Krupówkach we wtorek po południu oferował zaledwie tysiąc franków w cenie 3,91 zł. W stolicy Podhala, Nowym Targu, franków zabrakło.
W gdańskich kantorach cena franka szwajcarskiego dochodziła do 4 zł. W jednym z punktów na tablicy umieszczono cenę 3,87 zł, w innym - 3,95 zł. "Nie mam w tej chwili ani jednego banknotu w tej walucie" - powiedziała PAP pracownica jednego z punktów. "U mnie też nie ma" - poinformował pracownik innego trójmiejskiego kantoru.
W części rzeszowskich kantorów cena franka szwajcarskiego nie przekraczała we wtorek 4 zł
Jak zgodnie potwierdzają pracownicy gdańskich punktów obrotu walutami, już od wielu dni jest kłopot z dostępem do franków. "Zawsze mieliśmy mało tej waluty, ale odkąd zaczął rosnąć jej kurs, nie mamy jej prawie wcale. Mogę spróbować zamówić, ale raczej wątpię, czy coś z tego będzie" - poinformował PAP pracownik jednego z punktów.
W warszawskim kantorze "Polres" & "Cris" po południu można było kupić nawet 5 tys. franków w cenie 3,9 zł. Jak poinformowano w kantorze, jest sporo chętnych na te walutę. Nie było problemów z jej kupnem także w kantorze przy ul. Grochowskiej. Tam trzeba było zapłacić za niego 3,9 zł. Ok. godz. 17 natomiast nie było już franków w kantorze AGK Inwest przy ul. Waszyngtona. Wcześniej punkt ten miał walutę, ale - jak powiedziała pracownica kantoru - jest ona zarezerwowana dla klientów, którzy wcześniej wpłacili zaliczki. Frank kosztował tam 3,92 zł.
W katowickim kantorze Max na ul. Stawowej ok. godz. 15 za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 3,98 zł, kurs jednak często się zmieniał. Kantor nie miał większej ilości gotówki w tej walucie, nie było możliwe np. kupno od ręki 5 tys. franków. Klienci kupowali z reguły kwoty 200, 300 czy 500 franków, w porównaniu do poprzednich dni częściej pytali telefonicznie o ceny.
W Kielcach ok. godz. 15 w jednym z kantorów przy ul. Sienkiewicza można było kupić 5 tys. franków szwajcarskich po kursie 3,87 zł. W innym kantorze, położonym kilkadziesiąt metrów dalej, o tej samej porze można było kupić najwyżej tysiąc franków. "Cena tej waluty jest dziś do negocjowania i zmienia się co chwila" - powiedziała PAP właścicielka kantoru.
W części rzeszowskich kantorów cena franka szwajcarskiego nie przekraczała we wtorek 4 zł. W kantorze przy pl. Wolności walutę można było kupić za 3,88 zł. Ale, jak poinformował sprzedawca, nabyć można było maksymalnie tylko tysiąc franków. Cztery grosze drożej - 3,92 zł -kosztował frank w kantorze przy ul. Grottgera. Kupić można było tam niespełna 4 tys. franków.
W jednym z radomskich kantorów przy ul. Malczewskiego ok. godz. 15 za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 3,95 zł
W jednym z radomskich kantorów przy ul. Malczewskiego ok. godz. 15 za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 3,95 zł. Od ręki można było kupić 5 tys. franków. W kantorze przy ul. Żeromskiego ok. godz. 15 frank kosztował 3,88 zł. Kantor nie dysponował jednak tą walutą. "W kasie nie ma ani jednego franka" - powiedziała PAP właścicielka placówki.
Jak poinformowano PAP w Kantorze Gold w centrum Poznania, cena franka zmieniała się we wtorek kilkakrotnie, po południu cena w skupie wynosiła 3,85 zł, zaś za jednego franka trzeba było zapłacić 3,91 zł. Jak dodał pracownik kantoru, klienci nie byli we wtorek zainteresowani tą walutą.
W kilku kantorach w centrum miasta, brakowało takiej ilości waluty, by można było jednorazowo kupić kilka tysięcy franków, pracownicy zachęcali do kontaktu w środę, kiedy ich zdaniem cena może być niższa. W kantorze przy poznańskim dworcu kolejowym oferowano tę walutę w cenie 3,89. Kasjer dysponował kwotą 2,3 tys. franków.
W ciągu 10 min. ok. godziny 15.30 w trzech szczecińskich kantorach podawano PAP ceny za franka 3,90 zł, 3,93 zł, 3,96 zł. Tylko w jedynym z nich można było kupić nawet parę tysięcy franków. W dwóch oferowano klientom po ok. 900 franków.
W białostockich kantorach cena franka szwajcarskiego wahała się w poniedziałek między 3,75 zł a 3,9 zł
W Bydgoszczy we wtorek po popołudniu franka szwajcarskiego sprzedawano po 3,9 zł (skup 3,7 zł). W jednym z kantorów można było kupić tylko 50 franków, a w drugim - 3 tysiące.
W kantorze w centrum Bielska-Białej cena franka szwajcarskiego wynosiła we wtorek popołudniu 3,92 zł. Pracownicy poinformowali, że nie ma problemu z zakupem większych kwot w tej walucie. Inaczej jest w Cieszynie. W kantorze nieopodal przejścia granicznego z Czechami frank szwajcarski kosztował 3,88 zł. Można kupić tylko mniejsze kwoty; większe trzeba zamawiać.
Problemu nie było za to w łódzkich kantorach. Jak poinformowała PAP pracownica jednego z kantorów znajdujących się w centrum miasta, największe zainteresowanie tą walutą jest na początku lub na końcu miesiąca, kiedy ludzie płacą raty. "Teraz jest spokój" - dodała.
W białostockich kantorach cena franka szwajcarskiego wahała się w poniedziałek między 3,75 zł a 3,9 zł. W niektórych kantorach brakowało tej waluty, w innych można było ją kupić bez problemu. Przy większych sumach, była możliwość negocjacji ceny.