– Ze względu na małe szanse, by zmianę uchwalić jeszcze w tej kadencji, Ministerstwo Finansów zdecydowało, że nie wyśle ponownie projektu na posiedzenie Rady Ministrów – mówi Małgorzata Brzoza, rzecznik MF. Nie wyklucza jednak, że resort wróci do pracy nad zmianami tuż po wyborach.
– Projekt jest gotowy. Rząd, który ukonstytuuje się po wyborach, będzie mógł po niego sięgnąć w każdej chwili, jeżeli tylko wyrazi taką wolę – dodaje.
Powody do zadowolenia mogą też mieć banki, którym rząd chciał uszczuplić ich zyski o mniej więcej 7 proc., czyli 700 mln zł. Takiej wysokości składkę musiałyby zapłacić, gdyby weszła w życia propozycja podatku bankowego, nad którym pracował resort kierowany przez Jacka Rostowskiego.
– Obecnie Ministerstwo Finansów nie kontynuuje prac nad projektem ustawy o podatku bankowym – mówi Małgorzata Brzoza.
Dodaje, że decyzja ta jest związana z kalendarium prac Sejmu.
– Zdecydowano, że nie ma możliwości, by ten projekt został przyjęty jeszcze przez Sejm obecnej kadencji – wyjaśnia. Według niej ta decyzja nie wyklucza, by resort finansów w przyszłości powrócił do prac nad projektem.
Podatek bankowy miał obciążyć banki, SKOK-i i oddziały instytucji kredytowych dodatkową daniną, która miałaby zasilić specjalny fundusz. Środki w nim zgromadzone byłyby wykorzystywane na dofinansowywanie instytucji finansowych, gdyby doszło do kolejnych zawirowań na rynkach. To zakładał resort finansów, ale według naszych informacji od początku bardziej chodziło o przygotowanie odpowiedzi na inicjatywy PiS i SLD niż o obciążenie banków kolejną opłatą.
Zdaniem przedstawicielki resortu zatrzymanie prac nad tymi projektami nie będzie miało wpływu na kształt przyszłorocznego budżetu. Mimo że MF w uzasadnieniu projektu szacuje, że budżet zarabiałby na tych zmianach w 2012 roku i kolejnych latach 380 mln zł rocznie.