Od dziś polskie firmy mogą wznowić eksport warzyw do Rosji. Ale strat spowodowanych embargiem nie da się szybko odrobić.
Rosja zezwoliła na import warzyw z Polski od środy – poinformował wczoraj Giennadij Oniszczenko, szef rosyjskiej federalnej służby do spraw nadzoru w sferze praw konsumentów. Zniesione więc zostało embargo na import świeżych warzyw z krajów Unii Europejskiej wprowadzone przez Moskwę 2 czerwca w związku z falą zakażeń bakterią E.coli, w wyniku której zmarło na Zachodzie 50 osób. – To bardzo ważna decyzja, ponieważ zablokowanie eksportu do wschodniego sąsiada przynosiło ogrodnikom poważne straty – mówi Tomasz Smoleński z Instytutu Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Tracili na tym każdego dnia producenci pomidorów, kapusty oraz m.in. marchwi i cebuli. Rosja jest dla nich największym odbiorcą produktów. W ubiegłym roku sprzedali na tym rynku 175 tys. ton świeżych warzyw za 67 mln euro, podczas gdy cały ich eksport wyniósł 396 tys. ton i osiągnął wartość 196 mln euro.
– Wielu na przykład producentów pomidorów wyspecjalizowało się w dostawach na rosyjski rynek. Embargo stworzyło im niezwykle trudną sytuację – podkreśla Smoleński. W sytuacji bez wyjścia znaleźli się też między innymi producenci białej kapusty, której eksport aż w ponad 90 proc. trafiał na rosyjski rynek.
Zniesienie embarga będzie jeszcze długo odczuwalne. – Przez ponad półtora miesiąca niszczyło ono więzi biznesowe budowane przez lata. Obawiam się, że teraz zamówienia mogą być niższe niż przed blokadą rosyjskiego rynku – mówi Jacek Skonieczny, szef firmy zajmującej się eksportem warzyw i owoców do Rosji.
Miejsce polskich produktów mogły już zająć warzywa na przykład z Macedonii, Serbii i Turcji.