W końcu czerwca działało w Polsce 6759 stacji paliw. Ich liczba zwiększyła się tylko o 4 obiekty w porównaniu z końcem ubiegłego roku, gdy w całym 2010 r. wzrosła o 40. To i tak lepiej niż w latach 2008 – 2009, gdy ich liczba skurczyła się o 189 – wynika z najnowszych danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
– Polskie koncerny i niezależni operatorzy likwidowali wtedy obiekty przestarzałe technicznie i takie, które nie były w stanie sprostać konkurencji – wyjaśnia Krzysztof Romaniuk, dyrektor do spraw analiz rynku w POPiHN. To nie koniec tego procesu. Obecnie tylko 60 proc. stacji paliw spełnia wymogi związane z ochroną środowiska, które zostaną podwyższone od 2013. – Prawdopodobne jest, że spośród tych obiektów 10 – 15 proc. będzie musiało być zamknięte, bo nie dostosuje się do nowego prawa – mówi Romaniuk. Ale i bez tego jest sporo miejsca na nowe stacje, bo jak twierdzą eksperci, na naszym rynku jest ich w stanie utrzymać się około 7 tysięcy. Zmieni się jednak ich geografia. – Będą powstawać głównie przy nowych autostradach i drogach ekspresowych – twierdzi Romaniuk.
Liderem pod względem liczby stacji jest niezmiennie PKN Orlen. W końcu czerwca koncern ten posiadał 1730 stacji. Na drugim miejscu jest BP z 406 obiektami, a na trzeciej Shell z siecią 378 stacji. Czwarte miejsce zajmuje Statoil – 338 stacji.
Nadal stosunkowo mało jest stacji przymarketowych. W końcu czerwca było ich 148 – o 2 więcej niż w końcu ubiegłego roku.