Wart 850 mln zł krajowy rynek napojów energetycznych już się nasycił. Ze 100 – 120 marek tylko kilku udało się zdobyć znaczące udziały. Pozostali producenci szukają swojego hitu albo ruszają na podbój innych rynków.
PB Group wierzy, że w kraju można znaleźć niszę. Jego nowość to Blow La Feminine Editio – przeznaczony dla kobiet. – W produkcji użyto ekstraktu z hibiskusa i wody osmotycznej, co eliminuje przykry zapach charakterystyczny dla innych napojów energetycznych – mówi prezes PB Group Premium Beverages Jakub K. Kozioł.
Konkurenci szukają szans za granicą. Szacunki mówią, że rynek białoruski może wzrosnąć w tym roku o 8 proc., a ukraiński aż o 14 proc. Dla porównania w Polsce odnotowano co prawda w ostatnim roku wzrost o 11 proc. pod względem wielkości sprzedaży, ale przychody zwiększyły się zaledwie o 2 proc., ponieważ producenci zmuszeni są konkurować ceną.
Riders Energy Drink Ustronianki od lat dostępny jest w USA, w Czechach i na Słowacji. Na wiosnę pojawił się na Białorusi. – Rozpoczynamy sprzedaż na Litwie, Łotwie i w Rosji – mówi Katarzyna Buczek z Ustronianki.
Las Vegas Energy Drink sprzedaje swój napój w Rumunii. – Rozmawiamy o wejściu do kilku krajów Europy Zachodniej i Bliskiego Wschodu – mówi Jarosław Wojtowicz z LVED.
W Rumunii, Bułgarii, na Litwie, Łotwie i w Macedonii na dobre zagościł Maspex, właściciel nabytych od Dariusza Michalczewskiego praw do dystrybucji Tigera. Green Up lubelskiego Herbapolu można kupić w Wielkiej Brytanii, Irlandii, USA i Kanadzie.
Liderem krajowego rynku jest Tiger z udziałem szacowanym na nieco ponad 30 proc. Tuż za jego plecami jest Red Bull. Około 8 proc. ma Coca-Cola i jej Burn.