Polscy designerzy w zeszłym roku sprzedali dobra warte blisko 4 mld dol., wyprzedzając kolegów z Holandii, Hiszpanii i Szwecji.
Sektor kreatywny, według analiz, ma być w tej dekadzie jednym z najszybciej rozwijających się rynków globalnej gospodarki. Niemieccy eksperci wskazują, że ich rynek do 2020 r. będzie rozwijał się z dynamiką 2,5 proc. rocznie i za 9 lat osiągnie obroty na poziomie 175 mld euro. W 2009 r. było to 60 mld euro. Już teraz niemieckie wzornictwo przemysłowe zarabia więcej niż tamtejszy przemysł metalurgiczny.
Na tym polu wiele do ugrania mają polskie firmy, które według ONZ bardzo wysoko lokują się w światowych rankingach eksportu usług kreatywnych, szczególnie w zakresie wzornictwa przemysłowego. Z tego trendu już chce skorzystać firma z branży meblowej Comforty, do tej pory znana w kilkunastu miastach Europy głównie z produktów o niskich cenach. Od dwóch lat prowadzi gruntowną zmianę marki i na pierwszy plan wysunęła właśnie design.
– Na tegorocznych mediolańskich targach wystawialiśmy się obok najbardziej ekskluzywnych światowych marek. Efekt tego jest taki, że otrzymujemy z całego świata setki ofert współpracy. A w Mediolanie swoje produkty pokazywało 12 tys. producentów – podkreśla Paweł Kubara z firmy Comforty.
Dlaczego polscy twórcy są o wiele bardziej popularni na świecie niż w Polsce? – Wynika to z tego, że zarówno nasze firmy, jak i społeczeństwo nie chcą płacić za wartość intelektualną – albo płacą niewiele – przekonuje Maciej Obuchowicz, dyrektor strategiczny oraz współzałożyciel agencji kreatywnej Brainshop U-boot, która pracuje dla Volvo, Discovery czy Nestle Waters Polska.
Wskazuje, że za tę samą usługę dotyczącą np. strategii marketingowej szwajcarska firma płaci nawet cztery razy więcej niż polska.
Eksperci wskazują na jeszcze inny aspekt. – Mamy bardzo dobrych twórców. Fenomenalnie wykształconych i mających bardzo duże umiejętności kreatywne, którym brakuje jednak umiejętności do nawiązywania współpracy z biznesem – mówi Iwona Palczewska z Instytutu Wzornictwa Przemysłowego.
IWP stara się przełamywać te bariery. – Prowadzimy szkolenia, które mają ułatwiać kontakty pomiędzy twórcą a firmą. Cieszą się one ogromnym zainteresowaniem. Już kilka godzin po ogłoszeniu naboru mamy zajęte wszystkie miejsca – mówi Palczewska.
Do tej pory IWP przeszkolił 100 artystów i 550 przedsiębiorców, ale jej zdaniem takie kursy powinny być prowadzone w ramach zajęć uczelnianych. Twórcy wskazują na jeszcze jedną barierę w pozyskiwaniu środków na działalność gospodarczą w kraju. Chodzi o fundusze unijne. W ich ocenie powinny być programy skierowane bezpośrednio do artystów, tak aby komisja była w stanie ocenić nie tylko biznesplan, lecz także wartość artystyczną, która ma powstać. Odpowiedzią na być nowy budżet unijny 2014 – 2020, który aby rozruszać europejską gospodarkę, ma lansować projekty innowacyjne i pomysły kreatywne.
Polscy twórcy mogą liczyć na instytucjonalne wsparcie naszego rządu. Lampy Genotyp marki Comforty stworzone przez Tomasza Rygalika zdobią reprezentacyjne wnętrza obiektów konferencyjnych przygotowane z okazji objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, m.in. w atrium gmachu Justus Lipsius – siedziby Sekretariatu Generalnego Rady Unii Europejskiej w Brukseli.