W reakcji na brak porozumienia w Brukseli ws. kryzysu wokół Grecji, europejskie rynki finansowe we wtorek rano kontynuowały spadki, a banki nadal pogrążają się w nastroju nieufności wobec strefy euro zagrożonej rozszerzeniem się kryzysu zadłużenia publicznego.

We wtorek rano po znaczących spadkach z poniedziałku i piątku, europejskie indeksy giełdowe straciły średnio 2 proc. na otwarciu sesji.

Największe straty odnotowała giełda w Mediolanie, gdzie przed godz. 10 indeksy spadły o 4 proc. W Lizbonie i Madrycie straty wynosiły odpowiednio 4 i 3,5 proc. We Frankfurcie 2,75 proc., a w Londynie i Paryżu po 2 proc.

Na rynku obligacji napięcie było jeszcze silniejsze. Za włoskie 10-letnie obligacje inwestorzy domagali się 5,9 proc. a rentowność obligacji hiszpańskich przekroczyła 6,22 proc. To poziom, który według specjalistów w długim okresie nie pozwala na obsługę zadłużenia przez rządy - pisze AFP.

Na rynku walutowym euro spadło poniżej 1,4 dol. osiągając najniższy poziom od czterech miesięcy. Jak zawsze w czasie kryzysu na wartości zyskuje frank szwajcarski. We wtorek rano, kiedy za euro płacono 1,163 franka, waluta ta pokonała rekord ustanowiony poprzedniego dnia.

Próbując zapobiec by Hiszpanii i Włoch nie spotkał ten sam los, co Grecji, Portugalii i Irlandii, ministrowie finansów strefy euro obiecali w poniedziałek tańsze pożyczki, dłuższe terminy zapadalności i bardziej elastyczny fundusz ratunkowy. Zapewnili, że nowe środki zostaną ogłoszone "niebawem" nie podając jednak konkretnych terminów. Rynki finansowe uznały te deklaracje za niewystarczające.

Inwestorzy przekonują, że rynki są wciąż pod presją, ponieważ szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde nie podała żadnych konkretów dotyczących rozwiązania kryzysu w Grecji a minister finansów Holandii Jan Kees de Jager stwierdził, że częściowe bankructwo tego kraju nie jest już całkowicie wykluczone.

W piątek na rynkach nastąpiła wielka wyprzedaż włoskich obligacji i akcji włoskich banków. Włoskie media nazwały ją "czarnym piątkiem". W poniedziałek do rekordowo wysokiego poziomu wzrósł koszt ubezpieczenia włoskiego długu.

Rynki finansowe obawiają się, że Włochy i Hiszpania mogą się dostać w spiralę zadłużenia, która dotknęła wcześniej Grecję, Portugalię i Irlandię, i że pomoc, jakiej udzieliły UE i MFW tym trzem państwom, nie wystarczy w przypadku dużo większych gospodarek włoskiej i hiszpańskiej, które są odpowiednio trzecią i czwartą największa siłą gospodarczą w strefie euro.