O czwartkowej decyzji zarządu Kompanii w tej sprawie poinformował rzecznik spółki Zbigniew Madej. Zaznaczył, że to pierwszy od ośmiu lat sygnał pokazujący, że firma zmierza ku zwiększaniu wydobycia. Dotąd z reguły komunikaty mówiły np. o "dostosowaniu tego wskaźnika do potrzeb", co oznaczało realnie jego zmniejszanie.
Przeznaczenie dodatkowych 38 mln zł na inwestycje zwiększy pułap tegorocznych środków na ten cel do 966 mln zł. Podstawą tej decyzji są dobre wyniki finansowe Kompanii - zysk za pierwsze pięć miesięcy 2011 r. sięgnął 245 mln zł.
"Dodatkowe nakłady pozwolą zwiększyć wydobycie o ok. 300 tys. ton, a tym samym przychody spółki. Podjęta przez nas decyzja, to odpowiedź na wzrost zapotrzebowania na węgiel, który przejawia się dodatkowymi zamówieniami ze strony klientów instytucjonalnych, jak i indywidualnych" - wyjaśniła prezes Kompanii Joanna Strzelec-Łobodzińska.
Dodatkowe nakłady spółka przeznaczy m.in. na poprawę stanu bezpieczeństwa i warunków bhp, uruchomienie nowej ściany wydobywczej w kopalni Ziemowit, zwiększenie zakresu robót przygotowawczych w innych zakładach oraz dodatkowy zakup maszyn i urządzeń dla kopalni Rydułtowy-Anna.
Jak wyjaśnił Madej, wszystkie te inwestycje były planowane, jednak dzięki dodatkowym środkom, zostaną przyspieszone. I choć zwiększenie frontu robót nie przyniesie natychmiastowych efektów, pozwoli na zahamowanie spadku wydobycia, a nawet jego zwiększenie, stosownie do potrzeb rynku.
Chęć wydobywania większych ilości węgla tam, gdzie to możliwe, firma deklaruje w związku z widocznym od kilku miesięcy wzmożonym zapotrzebowaniem na węgiel. Obecnie kopalnie KW wydobywają rocznie ok. 40 mln ton - ok. 15 mln ton mniej, niż osiem lat temu, kiedy powstawała spółka. Pewne rezerwy ma np. kopalnia Piast - jedna z największych w spółce. Postępują też prace przygotowawcze w innych kopalniach. Kilka tygodni temu Kompania zrezygnowała z wniesienia do grupy Tauron kopalni Bolesław Śmiały, by utrzymać zdolności wydobywcze.
Firma planuje również zmiany organizacyjne, m.in. likwidację centrów wydobywczych, w których skupione są kopalnie. Zapewnia jednak, że nie oznacza to automatycznie zwolnień. W ostatnim czasie szacunki tegorocznych przyjęć do pracy rosły do nawet 4,2 tys. osób, czyli ponad dwukrotnie więcej, niż zakładano na początku roku. Zatrudnienie ma być uzupełniane w miarę potrzeb.
Do końca maja pracę znalazło blisko 1,4 tys. górników dołowych. Kolejne zatrudnienia zaplanowano na drugą połowę roku. Większe przyjęcia oznaczają, że w tym roku - po raz pierwszy od lat - firma może zatrudnić nieco więcej pracowników, niż odejdzie na emerytury i inne świadczenia. Szacuje się, że w tym roku z uprawnień emerytalnych skorzysta ok. 4 tys. pracowników.
Kompania Węglowa to największa górnicza firma w Europie. Zatrudnia ok. 59,5 tys. osób, z czego 76,4 proc. (ok. 45,5 tys. osób) to górnicy dołowi, a pozostałe ok. 14 tys. pracowników, zatrudnionych jest na powierzchni, m.in. w zakładach przeróbki węgla. Obecnie w jej skład wchodzi 15 kopalń.