Oddłużenie, wstrzymanie prywatyzacji i zmiany w organizacji zarządzania na kolei - przewiduje przedstawiony we wtorek program naprawczy SLD "7 razy tak dla kolei".

Program "7 razy tak dla kolei" zaprezentował na wtorkowej konferencji prasowej wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury Wiesław Szczepański. Konferencja miała m.in. związek z porannym, dwugodzinnym strajkiem ostrzegawczym pracowników spółki Przewozy Regionalne.

"Ten strajk jest elementem tego, co miało miejsce w kwietniu 2008 roku. Wtedy to, jak w bajce, książę Grabarczyk (chodzi o ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka - PAP) miał pocałować piękną dziewczynę, a okazało się, że całując tę dziewczynę - Przewozy Regionalne, doprowadził do sytuacji, że zamieniła się w żabkę, którą dzisiaj każdy chce rozjechać, albo po prostu niestety skonsumować" - mówił Szczepański.

Jego zdaniem, brakuje wspólnej strategii, jeśli chodzi o spółkę Przewozy Regionalne. Dlatego też SLD opracowało program naprawczy dla kolei. Pierwszy punkt to oddłużenie kolei. "Chcielibyśmy oddłużyć PKP S.A. i Polskie Linie Kolejowe (PLK) w drodze ekonomicznego przekazania własności składników infrastruktury kolejowej do Skarbu Państwa" - powiedział Szczepański. Tak - według niego - postąpiono w większości krajów UE.

Sojusz chciałby też przeprowadzić zmiany w zakresie finansowania, przede wszystkim wydatków na utrzymanie i modernizację linii kolejowych. Zdaniem Szczepańskiego, w ciągu najbliższych pięciu lat nakłady na inwestycje na kolei powinny wynieść około 10 mld złotych i około 5 mld na modernizację. SLD postuluje ponadto wprowadzenie na kolei partnerstwa publiczno-prywatnego.

W programie "7 razy tak dla kolei" znalazła się też propozycja obniżenia i ustabilizowania stałych opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej. To - jak przekonywał Szczepański - może doprowadzić m.in. do obniżenia cen biletów i podnieść wartość spółek kolejowych.

SLD opowiada się ponadto za wstrzymaniem prywatyzacji na kolei. "Wzywamy pana ministra Grabarczyka do zaprzestania ścigania się z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem, jeśli chodzi o prywatyzację spółek PKP. Uważamy, że spółki PKP powinny pozostać w gestii ministra infrastruktury, a nie ministra skarbu. Wzywamy też do zaprzestania prywatyzowania PKP Cargo, gdyż spółka ta nie jest do tego przygotowana" - apelował polityk Sojuszu.

Zdaniem wiceszefa Komisji Infrastruktury, spółka PKP Cargo nie powinna zostać sprzedana jednemu inwestorowi, ale jej akcje powinny zostać wprowadzone na giełdę. Szczepański zaapelował też do premiera Donalda Tuska, by rząd zaprzestał prywatyzacji spółek: Polskie Koleje Linowe, PKP Energetyka, Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury i Telekomunikacja Kolejowa.

Wśród postulatów zawartych w programie SLD znalazła się też zmiana w organizacji zarządzania spółkami kolejowymi. Chodzi m.in. o przeniesienie części spółek: np. Telekomunikacji Kolejowej, PKP Energetyki, PKP Informatyki i Dworców Kolejowych do spółki PLK; w odrębną spółkę powinny zostać zorganizowane przewozy wojewódzkie.

W opinii Szczepańskiego, spółka Przewozy Regionalne wymaga pilnej pomocy finansowej ze strony urzędów marszałkowskich, ze strony państwa i powinna zostać zrestrukturyzowana.

Sojusz opowiada się też za wzmocnieniem Urzędu Transportu Kolejowego. "Urząd ten powinien przede wszystkim być wzmocniony kadrowo, a jego kompetencje powinny być rozszerzone tak, by mógł w sposób znaczny wpływać dzisiaj na to, co dzieje się dzisiaj na rynku kolejowym" - zaznaczył Szczepański.

W drugiej części konferencji zaprezentowana została specjalna, dostępna w internecie, gra komputerowa, w której w ciągu mniej więcej minuty należy umieścić w pociągu jak najwięcej pasażerów. W grze pojawiają się postaci premiera Donalda Tuska i ministra Grabarczyka. Po pierwszej rundzie postać Grabarczyka ogłasza: "Cud premierze! Polska znów jest liderem! Udało nam się! Umieściliśmy 135 osób w ośmioosobowym przedziale"; następnie minister dostaje kwiaty.

Gra nawiązuje do ubiegłorocznej sytuacji na kolei, kiedy to grudniowa zmiana rozkładu pociągów wywołała chaos. Część połączeń kolejowych została zlikwidowana, a na dworcach brakowało informacji o nowych godzinach kursowania pociągów.