Jutro WZA PZU i PKO BP zdecydują o tym, jaka część zysku tych firm trafi do akcjonariuszy. Wybiorą także rady nadzorcze obu instytucji.
Zgromadzenia akcjonariuszy obu instytucji będą miały co dzielić. W ubiegłym roku największy polski bank zarobił 3,2 mld zł. Zarząd PKO BP wstępnie zaproponował, by na dywidendę przeznaczyć 40 proc. z tej kwoty, co dałoby 1,10 zł wypłaty na akcję. PZU zarobiło w 2010 r. 3,4 mld zł. Zarząd proponuje, by na wypłatę z zysku przeznaczyć 64 proc. tej sumy, co dałoby 26 zł na akcję.
Rynek spekuluje, że główny akcjonariusz, Skarb Państwa, będzie chciał wyższej wypłaty. O tym, że takie rozwiązanie jest możliwe, świadczy to, że Skarb Państwa mocno zwiększył wysokość wypłaty z zysku KGHM. Poza tym budżet ciągle potrzebuje pieniędzy, co pokazała niedawna szybka sprzedaż papierów PZU.
Zdaniem analityków w przypadku PKO BP przedstawiciele skarbu mogą zażądać 60 proc. zysku w postaci dywidendy. Wyższa wypłata odbiłaby się negatywnie za zasobach kapitałowych banku.
W czwartek będą się ważyć też losy rad nadzorczych tych spółek. W PKO BP składa się ona z 5 członków rekomendowanych przez Skarb Państwa i przewodniczącego, którym jest Cezary Banasiński. Z opinii rynkowych wynika, że pozostanie on w radzie. Za to członków rekomendowanych przez MSP może zastąpić dwóch kandydatów niezależnych zgłoszonych przez Amplico PTE – Leszek Kozierowski i Krzysztof Kilian. – Byłby to pozytywny sygnał – mówi Michał Sobolewski z IDMSA. Jego zdaniem większa liczba niezależnych członków w radzie powinna zwiększyć przejrzystość nadzoru nad bankiem. – Byłoby to też ukłonem w stronę inwestorów finansowych, których rola w akcjonariacie wzrośnie po planowanej SPO – dodaje Sobolewski.
Wielkie zmiany szykują się za to w PZU. Wiele wskazuje na to, że zmienić się może niemal cały jej skład. Na krótkiej liście kandydatów, którzy przeszli pierwszy etap postępowania kwalifikacyjnego, jest tylko jeden z dotychczasowych członek rady Waldemar Maj.
Dla inwestorów informacja, kto przez najbliższe lata będzie nadzorował pracę zarządu, ma duże znaczenie. Zwłaszcza że i dla PZU, i PKO BP najbliższy czas będzie gorący. Zarząd banku ma przed sobą przeprowadzenie wartej miliardy złotych wtórnej oferty publicznej i modernizację spółki. Ubezpieczyciel z kolei przymierza się do rebrandingu.