Premier odnosząc się do wzrostu kursu franka szwajcarskiego wobec złotego powiedział, że polska waluta na przestrzeni kilku miesięcy, a nawet lat, zachowuje się bezpiecznie. "Nie mamy tutaj do czynienia z gwałtownym spadkiem wartości złotego i nic na to nie wskazuje, by to miało się stać" - mówił. Dodał, że od piątku frank trochę osłabł wobec złotówki.
Jak zaznaczył Tusk, od lat trwa debata publiczna, czy jest bezpieczne zaciąganie kredytów we frankach, "bo to jest oczywiście opłacalne". Dodał, że rozmawiał w piątek z wieloma kredytobiorcami i nadal mimo wzrostu wartości franka uważają oni, że tracąc dzisiaj nie stracili per saldo zaciągając kredyt w tej walucie.
Zdaniem premiera, pomysł, aby podatnicy "zrzucili" się, by zniwelować wysokie koszty obsługi kredytu hipotecznego we frankach, jest zły, gdyż byłaby to pomoc jednej grupie, która nie jest najbiedniejsza. "Nie mógłbym spojrzeć w twarz tym ludziom, których nie było stać na wzięcie żadnego kredytu" - powiedział.
Bank centralny Szwajcarii w czwartek nie zmienił stóp procentowych. Kurs franka szwajcarskiego sięgnął w czwartek 3,33 zł - to prawie tyle, ile wynosi historyczny rekord z lutego 2009 r. Według ekspertów, główną przyczyną wzrostu kursu jest ucieczka inwestorów do bezpiecznej waluty w związku z sytuacją Grecji.
W piątek notowania tej waluty nieco spadły, umocniły się i euro, i złoty. Zdaniem analityków, kluczowe znaczenie miała polityczna deklaracja kanclerz Niemiec w sprawie pomocy dla Grecji.