"Takiej decyzji rynek się spodziewał. Okazuje się, że nie tylko surowce i żywność, ale i inne ceny w Polsce wzrastają. Osłabienie złotego też sprzyja inflacji. Takiej decyzji RPP należało spodziewać się, nie było to jakieś zaskoczenie.
Jednak nie demonizowałbym tego wskaźnika. Akurat stopy procentowe nie spędzają teraz snu z powiek przedsiębiorcom. Większym dla nich problem jest kursu złotego oraz niepewność, czy wzrost popytu, z którym mamy do czynienia, nie skończy się, czy jest on trwały.
Takie obawy przekładają się na niepewność inwestowania. Inwestycje firm nie ruszają, albo ruszyły w małym stopniu. Byłyby one już oczekiwane, bo moce produkcyjne firm są wykorzystane już w ok. 80 proc. Taki poziom powinien już skłonić przedsiębiorców do inwestycji, jednak ze względu na tę niepewność to nie następuje.
Można zrozumieć, że nie ma inwestycji zwiększających skalę produkcji, ale potrzebne są inwestycje pozwalające wprowadzić na rynek nowe produkty, obniżyć koszty produkcji, bo to wpływa na produktywność naszej gospodarki. Bez nich trudno mi wyobrazić sobie, by ta produktywność wzrosła. Bez tych inwestycji nie będziemy konkurencyjni.
Nie da się administracyjnie nakazać inwestowania, ale mam nadzieję, że coś w nastroju przedsiębiorców się zmienia. Część firm, z którymi rozmawiam, odmraża zatrzymane na dwa ostatnie lata programy inwestycyjne i myśli o rozwoju. Tyle, że nie stanie się to z dnia na dzień."