Optymizm Unii Europejskiej dla poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego jest umiarkowany - uważa dyrektor departamentu ropy i gazu Ministerstwa Gospodarki Maciej Kaliski. Dodaje, że Polska nie będzie miała "wielu przyjaciół w realizacji tego projektu".

Kaliski uczestniczył w środę w Warszawie w konferencji "The Poland - U.S. Energy Roundtable".

"Nie będziemy mieli wielu przyjaciół w realizacji tego projektu (poszukiwań i wydobycia w Polsce gazu łupkowego - PAP). Jeśli popatrzymy na politykę Unii Europejskiej i wypowiedzi znaczących polityków, niekoniecznie z samej Unii Europejskiej, ale z dużych państw unijnych, to entuzjazm dla gazu pochodzącego z łupków jest, bardzo oględnie mówiąc, umiarkowany" - powiedział na konferencji.

Podkreślił, że ciągle nie wiadomo, jak wielkie są złoża gazu łupkowego na terenie Polski. "Ale jest to dla nas olbrzymia szansa. Pojawia się pytanie, czy jesteśmy przygotowani na sukces" - zaznaczył.

Przypomniał, że Polska zużywa rocznie ok. 14 mld m sześc. gazu ziemnego. "Mniejsza Belgia zużywa już zdecydowanie więcej. Sąsiadująca z nami Białoruś, która nie ma nawet 10 mln mieszkańców, zużywa ponad 20 mld m sześc. gazu" - powiedział. Dodał, że obecna struktura dostaw gazu do Polski jest niekorzystna. "Zużywając 14 mld m sześc. gazu rocznie, wydobywamy tylko 4 mld m sześc., przy imporcie 10 mld m sześc. Gdyby udało się zwiększyć wydobycie w Polsce, byłby to najlepszy sposób na dywersyfikację" - zaznaczył. Dodał, że Niemcy i Dania o podobnych zasobach gazu konwencjonalnego, wydobywają go rocznie trzy - cztery razy więcej, niż Polska.

UE ma swoje przepisy dotyczące ochrony wód podziemnych, prowadzenia wydobycia, emisji CO2 i BHP, których trzeba przestrzegać

W marcu br. podczas debaty w PE unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger powiedział, że gaz łupkowy może pełnić jedynie rolę "uzupełniającą" w dostawach dla Europy i nie zastąpi importu gazu konwencjonalnego z Norwegii czy Rosji. "(...) nawet jeśli gaz będzie wydobywany ze źródeł niekonwencjonalnych, będą one stanowić tylko rolę uzupełniającą, ponieważ import gazu konwencjonalnego z takich państw jak Norwegia, Rosja, Algieria czy statkami z Kataru będzie pełnił główną rolę" - powiedział. Zaznaczył wówczas, że UE ma swoje przepisy dotyczące ochrony wód podziemnych, prowadzenia wydobycia, emisji CO2 i BHP, których trzeba przestrzegać. Zwrócił uwagę, że Europa jest znacznie gęściej zaludniona niż Stany Zjednoczone i trzeba zastanowić się, czy na poziomie UE nie trzeba bardziej zadbać o bezpieczeństwo przyszłego wydobycia.

Wydobycie gazu niekonwencjonalnego z zaciśniętych skał wymaga użycia dużych ilości wody z niewielką domieszką chemikaliów, które potem mogą przedostać się do wód gruntowych.

W kwietniu br., wobec narastającego w ostatnich miesiącach sprzeciwu organizacji ekologicznych przeciwko wydobywaniu gazu łupkowego, premier Francji Francois Fillon cofnął udzielone już licencje na eksploatację złóż gazu łupkowego.

W Polsce pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie

W ostatnich latach polskie Ministerstwo Środowiska wydało ponad 40 podmiotom przeszło 70 koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego w Polsce, głównie amerykańskim, m.in.: Exxon Mobil, Chevron, Maraton, ConocoPhillips i kanadyjskiej Lane Energy. Ponad 25 proc. koncesji ma Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. Firmy pozyskujące gaz łupkowy zapewniają, że stosowane do tego celu technologie są nowoczesne, innowacyjne i bezpieczne.

W Polsce pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie, a kanadyjska firma Lane Energy - w Łebieniu na Pomorzu. Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.