Wcześniej rezerwę wysokości 3,2 mld funtów utworzyła inna grupa bankowa, Lloyds, która miała największy, blisko 40-procentowy udział w sprzedaży tego rodzaju "ubezpieczeń".
Barclays i inne banki zrezygnowały z odwołania się od niekorzystnego dla nich orzeczenia sądu wysokiej instancji (High Court) z 5 maja nakazującego im zrekompensowanie strat klientom, którzy wykupili tzw. PPI (Payment Protection Insurance).
PPI sprzedawano klientom zaciągającym niezabezpieczoną pożyczkę osobistą lub pożyczkę pod zastaw nieruchomości na wypadek, gdyby z powodu sytuacji losowej (choroba, wypadek, zwolnienie z pracy) nie mogli wywiązać się z terminowej spłaty jej rat. Okazało się jednak, jak podkreśla w poniedziałek "Daily Mail", że "wciskano" je tysiącom ludzi, którzy nie kwalifikowali się do tej formy ubezpieczenia, m.in. emerytom, pracownikom sezonowym, bezrobotnym i chorym. Zdarzało się sprzedawanie PPI klientom, którzy nie mieli świadomości, że je wykupili.
Ubezpieczenie pożyczki zwiększało jej koszt dla klienta.
Szef Barclays Bank, Bob Diamond, powiedział, że decyzję podjęto ze względu na interes klientów, banku i udziałowców. Wskazał, że wszystkim stronom stwarza poczucie pewności prawnej. O odszkodowanie klienci muszą występować indywidualnie.
PPI oferowały również firmy prowadzące sprzedaż ratalną oraz emitenci kart kredytowych. Dane regulatora rynku usług finansowych (FSA) sugerują, że pełen koszt dla banków i innych niebankowych instytucji oferujących PPI może sięgnąć 4,5 mld funtów. Inne oceny sugerują, że może to być nawet 8 mld funtów.