Lokując pieniądze na rok, trzeba wziąć pod uwagę, że część zysku zje inflacja. Zgodnie z prognozą rządową w tym roku ma wynieść 3,5 proc., a ekonomiści szacują ją na 4 proc. Wysoka inflacja powoduje, że warto poszukać inwestycji, które przyniosą wyższy zwrot
W kwietniu aż dziewięć banków podniosło oprocentowanie depozytów lub wprowadziło nowe lokaty z wyższymi odsetkami – policzył Open Finance. Na taki krok zdecydowały się Bank Pocztowy, PKO BP, BGŻ, Getin Bank, Idea Bank, Kredyt Bank oraz Meritum Bank, a także mBank i MultiBank, czyli marki detaliczne BRE. Dziś najwyższe oprocentowanie lokat miesięcznych oferuje Bank Pocztowy – 4,57 proc. i Allianz – 4,51 proc., trzymiesięcznych – Getin – 5,72 proc. i Idea Bank – 5,72 proc., w półrocznych znów wygrywa Bank Pocztowy – 5,95 proc., a w rocznych Idea Bank – 6,58 proc. i Noble Bank – 6,51 proc. Wszystkie najlepsze depozyty mają dzienną kapitalizację odsetek, co pomaga w unikaniu 19-proc. podatku Belki.

Trunkowe inwestycje

Jednak lokując pieniądze na rok, trzeba wziąć pod uwagę, że część zysku zje inflacja. Zgodnie z prognozą rządową w tym roku ma wynieść 3,5 proc., a ekonomiści szacują ją na 4 proc. Wysoka inflacja powoduje, że warto poszukać inwestycji, które przyniosą wyższy zwrot. W ostatnich latach hitem było lokowanie kapitału w wino. – Inwestuje się w skrzynki, czyli dwanaście butelek specjalnie wyselekcjonowanego wina z regionu Bordeaux we Francji. Wzrost wartości win z tego regionu wynika z ograniczonej produkcji – tłumaczy Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions.
Początkowa minimalna wartość inwestycji wyrażana jest w funtach, ale zwykle wynosi ok. 12 tys. zł, choć średnio klienci inwestują 40 tys. Dla przykładu kupiona w czerwcu 2009 r. skrzynka Lynch Bages z 2008 r. za 440 funtów (niecałe 2 tys. zł) w kwietniu tego roku kosztowała 942 funty (ok. 4,1 tys. zł). Stopa zwrotu z tej inwestycji wyniosła do tej pory 114 proc. Kupiona w tym samym czasie skrzynka Carruades de Lafite z 2008 r. dała natomiast inwestorom ponad 395-proc. stopę zwrotu. Nieco niższe 20-, 40-proc. wzrosty przynoszą inwestycje w whisky.
Przy lokowaniu w ten sposób kapitału należy pamiętać o ryzyku. Wino jest nieprzewidywalne i nawet kupowane w najlepszym regionie po kilku latach może się okazać niewiele warte. Do tego firmy oferujące tego typu lokowanie kapitału pobierają wysokie opłaty za zarządzanie. Sięgają one dla wina 9 – 15 proc. powierzanej kwoty i 7 – 10 proc. dla whisky.

Złoto się świeci

Znacznie wyższe zyski niż lokata mogą też przynieść inwestycje w metale szlachetne. Amber Gold oferuje np. 12 proc. za ulokowanie na rok kapitału w złoto i 9 proc. za zainwestowanie w platynę. Minimalna kwota w obu przypadkach wynosi 1 tys. zł. Firma zapewnia, że oprocentowanie tej wysokości gwarantuje nawet wówczas, gdyby w ciągu roku cena metali spadła. Tyle że Amber Gold nie jest ani funduszem inwestycyjnym, ani bankiem i nie podlega kontroli nadzoru finansowego. Jak twierdzą jego pracownicy, wypłatę gwarantuje fundusz poręczeniowy.

Firmy płacą więcej

Wyższe zyski niż lokata mogą zagwarantować inwestycje w obligacje korporacyjne. Ich oprocentowanie zazwyczaj oparte jest na trzy- lub sześciomiesięcznej stopie WIBOR powiększonej o marżę, która często przekracza 6 proc. Aby kupić te papiery, trzeba mieć otwarty rachunek inwestycyjny. – Trzeba pamiętać, że obligacje nabywane są na rynku Catalyst, czyli nie po cenie nominalnej, ale rynkowej, wyrażonej w procentach – np. 103 proc. Za papiery płacimy np. 1030 zł i mimo że oprocentowanie tych papierów wynosi 10 proc., rentowność inwestycji sięgnie tylko 7 proc. – tłumaczy Emil Szweda, analityk Open Finance.
Przy tego typu inwestycji istnieje jednak ryzyko niewypłacalności spółki. Dlatego przy inwestowaniu należy brać pod uwagę nie tylko wyższe zyski, lecz także ryzyko. Najłatwiej je ograniczyć, lokując środki w kilka rodzajów papierów.