Problem ujrzał światło dziennie, kiedy specjaliści od spraw bezpieczeństwa odkryli ukryty plik w urządzeniach rejestrujący ich każdy ruch. Przy użyciu właściwego oprogramowania plik ten może wygenerować mapę, która pokazuje wszystkie zmiany lokalizacji właściciela telefonu.
Apple zaprzeczył doniesieniom, że wykorzystuje te informacje do śledzenia ruchu użytkowników. Według koncernu zawinił tu wirus w oprogramowaniu.
Zmodernizowane oprogramowanie (update), które jest dostępne w iTunes, internetowym sklepie koncernu, zmniejsza ilość gromadzonych danych do okresu tygodnia i już więcej nie przekazuje ich do komputera właściciela telefonu, gdy ten jest podłączony do peceta lub laptopa.
Wielu właścicieli smartfonów dobrowolnie zgodziło się na usługę polegającą na śledzeniu lokalizacji aparatu, ale wzrasta zaniepokojenie tym, jak firmy wykorzystują te dane. Jeszcze w maju Apple i Google mają zeznawać na forum senatu USA w sprawie ochrony prywatności w sieci. Smartfony wyposażone w Android, system operacyjny Gogle, także gromadzą dane, ale usługa ta ma charakter fakultatywny.
W zeszłym tygodniu na Florydzie wytoczono przeciwko spółce Apple proces, w którym oskarżono firmę o naruszenie prawa prywatności. Z kolei w Michigan dwie kobiety pozwały Google do sądu za gromadzenie danych przez system Android.