Prezydent FIFA, Sepp Blatter zadeklarował, że jeżeli zostanie wybrany na czwartą kadencję na szefa Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej wówczas wyda 1 miliard dolarów na rozwój futbolu i stawi czoła korupcji

Kontrkandydatem 75-letniego Blattera podczas dorocznego zgromadzenia organizacji, skupiającej 208 federacji krajowych jest Katarczyk Mohamed Bin Hammam. Głosowanie wyznaczono na 1 czerwca w Zurychu – relacjonuje agencja Bloomberg.

Stanowisko prezydenta FIFA należy do najbardziej prestiżowych i wpływowych w światowym sporcie. Organizowane przez FIFA mistrzostwa świata w piłce nożnej skupiają największa widownię na naszym globie oraz zapewniają przychody rzędu 4 mld dolarów.

W liście rozesłanym do członków FIFA Blatter zaprezentował swoje 12-letnie rządy, jako pasmo sukcesów, ale także obiecał zdławić “największe przypadłości współczesnego futbolu”, do których zaliczył korupcję, ustawianie rozgrywek i doping zawodników.

Nieskazitelność FIFA stanęła pod znakiem zapytania w trakcie rywalizacji o organizację mistrzostw świata w 2018 roku i 2022 roku, które ostatecznie w grudniu zeszłego roku przyznano Rosji i Katarowi. Dwaj członkowie 24-osobowego zarządu organizacji oraz jej inni przedstawiciele zostali zawieszeni przed głosowaniem po ujawnieniu przez brytyjski „Sunday Times” nagrań, z których wynikało, że glosy mogą być kupione.

61-letni Bin Hammam jest milionerem, dorobił się majątku realizując projekty budowlane w rejonie Zatoki Perskiej. Właśnie Katarczyk pomógł sfinansować pierwsze wybory Blattera, który stanął na czele FIFA w 1998 roku. Obaj kandydaci odwiedzają teraz różne federacje krajowe, zabiegając o głosy. Michel Platini, szef UEFA zapowiedział, że wskaże na swój wybór na początku maja.

Pod rządami Blattera FIFA w 2001 roku uniknęła niemal pewnego bankructwa. Obecnie rezerwy federacji wynoszą ponad 1 mld dolarów, a na mistrzostwa świata w Brazylii w 2014 roku organizacja ma już zagwarantowane wpływy 3,7 mld dolarów z tytułu praw do transmisji telewizyjnych i sponsoringu.