Od stycznia do marca przestępcy ponad 1700 razy próbowali wyłudzić kredyty na skradzione dokumenty. W sumie chcieli pożyczyć z banków 106 mln zł.
To spadek w porównaniu z rekordowym czwartym kwartałem 2010 r., kiedy to na niemal dwa tysiące skradzionych dokumentów próbowano wyłudzić ponad 163 mln zł kredytów.
Początek tego roku był spokojniejszy w porównaniu z końcem ubiegłego również pod względem najwyższej kwoty, którą próbowano wyłudzić – 9 mln zł wobec 25 mln zł w 2010 r.
Ale czwarty kwartał ubiegłego roku był wyjątkowy ze względu na kilka prób zaciągnięcia kredytów na cudze dokumenty na bardzo wysokie kwoty. – W porównaniu z innymi kwartałami 2010 r. i lat poprzednich widać, że rośnie średnia wartość próby wyłudzenia. Obecnie to 31,5 tys. Przestępcy chwytają się też coraz wymyślniejszych sposobów – mówi Grzegorz Kondek, koordynator kampanii informacyjnej „Systemy dokumentów zastrzeżonych”. Podkreśla, że ostatnio modna wśród przestępców jest zagrywka na uczciwego złodzieja, który kradnie pieniądze, a odsyła dokumenty. – Jeśli je zastrzegliśmy, to pod żadnym pozorem nie należy tego cofać, bo na to liczą przestępcy, którzy zrobili sobie kopie naszych papierów. Jeśli zdejmiemy blokadę z dokumentów, to łatwiej im będzie wyłudzić kredyt, założyć na nas działalność gospodarczą w celach przestępczych lub ukraść auto z wypożyczalni – mówi Grzegorz Kondek.
Gdy stwierdzimy kradzież, powinniśmy natychmiast wejść do pierwszego oddziału banku i zastrzec papiery.