Zysk Goldman Sachs za pierwszy kwartał skurczył się aż o 72 proc. z powodu konieczności wypłaty przez bank dywidendy w kwocie 1,64 mld dolarów za preferowane akcje, które w czasie kryzysu finansowego wykupił znany miliarder Warren Buffett – podaje agencja AP.

W zeszłym miesiącu Rezerwa Federalna USA wyraziła zgodę na to, aby Goldman Sachs, który jest obecnie piątym bankiem w Ameryce pod względem wielkości aktywów, spłacił swój “dług” dla Berkshire Hathawy, funduszu inwestycyjnego Buffeta. W 2008 roku w celu umocnienia zaufania rynków do banku Buffett zainwestował w nim 5 mld dolarów.

Koszt tej wizerunkowej operacji był jednak wysoki. Preferowane akcje upoważniały bowiem do wypłaty rocznej dywidendy w wysokości 10 proc. Nie wystarczyło zatem wykupić akcje, trzeba było jeszcze – i Goldman Sachs zdecydował się na to w poprzednim kwartale – na wypłacenie sowitej dywidendy.

Ale zarówno analitycy, jak i sam bank, są zadowoleni. Wprawdzie zysk spadł w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku, ale przychody, zwłaszcza z operacji rynkowych wzrosły, co raczej dobrze wróży na najbliższą przyszłość.

W sumie bank zarobił 908 mln dolarów, czyli 1,56 dolarów na akcję wobec 3,3 mld dolarów przed rokiem, lub 5,59 dolarów na akcję. Gdyby zatem nie było konieczności spłaty długu Buffettowi na każdą akcję banku przypadłoby 4,38 dolarów. Rynek zresztą pozytywnie ocenił wyniki Goldmana. Jego notowania na otwarciu giełdy w Nowym wzrosły o 1,3 proc. do 155,82 dolarów za akcję.