W wyniku zmian w przepisach dotyczących wspierania działalności inwestycyjnej przedsiębiorcy korzystający z kredytu technologicznego mogą liczyć na wyższe dofinansowanie.
Kredyt technologiczny przeznaczony jest dla firm o rocznych obrotach poniżej 50 mln euro, sumie bilansowej poniżej 43 mln euro i zatrudnieniu do 250 pracowników, zatem dla większości polskich przedsiębiorstw. Kredyt udzielany przez banki komercyjne przeznaczony jest na realizację inwestycji technologicznej polegającej na zakupie obcej lub wdrożeniu własnej, nowej technologii, która jest stosowana na świecie nie dłużej niż przez 5 lat, a następnie na uruchomieniu produkcji nowych lub znacząco ulepszonych towarów, procesów lub usług. Kredyt można łączyć np. kredytem inwestycyjnym czy leasingiem.
W marcu Sejm przyjął długo oczekiwaną nowelizację ustawy o niektórych formach wspierania działalności inwestycyjnej. W maju wejdzie ona w życie. Zmian jest kilka i wszystkie mają na celu ułatwienie przedsiębiorcom skorzystania z produktu.
Przede wszystkim podstawą do wyliczania premii będzie suma kosztów kwalifikowanych. To oznacza, że premia technologiczna wyliczana będzie od całości wydatków kwalifikowanych, a nie tylko sfinansowanych kredytem technologicznym. Dzięki temu przedsiębiorcy mogą liczyć na dofinansowanie wyższe o ok. 25 proc. Druga bardzo istotna zmiana to odejście od konieczności przedstawiania faktur sprzedaży nowo wytworzonych produktów, które były podstawą wypłaty premii. Od tej pory zasady będą takie jak w innych programach unijnych, czyli wypłata całości premii po zakończeniu inwestycji.
Ułatwieniem i zwiększeniem dostępu do kredytu powinna być możliwość wdrażania technologii w formie nieopatentowanej wiedzy technicznej, w tym także własnej nieopatentowanej technologii. Wdrażana technologia będzie oczywiście musiała być innowacyjna, ale nie jest już wymagany patent.
Dodatkowo katalog kosztów kwalifikowanych został powiększony o zakup gruntu, ale tylko do 10 proc. kwoty wszystkich kosztów kwalifikowanych. Dofinansowaniem będą mogły być również objęte wydatki na wykonane przez doradców zewnętrznych studia, ekspertyzy, koncepcje i projekty techniczne niezbędne do wdrożenia nowej technologii. Według nowych zasad rozpocząć inwestycję będzie można od razu po złożeniu wniosku o dofinansowanie w Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), bez czekania na decyzję.
Warto podkreślić, że wykorzystane zostało do tej pory mniej niż 1,5 proc. dostępnych środków na kredyt technologiczny, co oznacza, że wciąż pozostaje do wykorzystania ponad 1 mld zł. Zainteresowani tą formą pomocy publicznej składają wymagane dokumenty w banku, który weryfikuje ich zdolność kredytową, a następnie przekazuje dokumenty do BGK, który zarządza środkami unijnymi, w celu przyznania promesy premii technologicznej. Taki schemat ułatwia proces klientowi – kontaktuje się on tylko ze swoim bankiem, który następnie koordynuje dalsze działania.
Konstrukcja programu zakłada możliwość spłaty znacznej części kredytu premią technologiczną ze środków unijnych. Wysokość premii może sięgać 70 proc. kosztów kwalifikowanych, nawet do 4 mln zł. Po zakończeniu inwestycji premia jest wypłacana do banku kredytującego na poczet spłaty części kredytu.
W Banku Millennium firmy mogą liczyć na dokładną analizę proponowanej inwestycji przed złożeniem wniosku do BGK, tak aby zmaksymalizować szansę na pozytywną decyzję o dofinansowaniu.
Filip Mazurek
kierujący zespołem zarządzania produktami, departament marketingu bankowości przedsiębiorstw, Bank Millennium