“Jeśli inflacja osiągnie 4 proc. będzie to niebezpieczny sygnał” - stwierdził Kazimierczak w rozmowie z agencją Bloomberg – „”Jeśli przekroczy ten próg wówczas dalsze podwyżki będą nieuniknione. Może będziemy musieli nawet rozważyć większe, bardziej agresywne podwyżki, zwłaszcza gdy oczekiwania inflacyjne nie zostaną zdławione”.
Na początku tygodnia RPP podniosła siedmiodniową stopę procentową o ćwierć punktu do 4 proc. Do decyzji doszło po skoku lutowej inflacji powyżej celu inflacyjnego wyznaczonego przez NBP piąty miesiąc z rzędu i po wzroście oczekiwań inflacyjnych konsumentów do 4,6 proc., najwyżej w ciągu miesiąca od prawie dekady.
„Inflacja stała się poważnym problemem” – oświadczył Kazimierczak, który w 2010 roku głosował za każdym razem przeciwko podwyżkom. Jego zmiana nastawienia kontrastuje z wypowiedziami w zeszłym roku, że polityka monetarna jest bezsilna dla zdławienia inflacji napędzanej podażą, a polska gospodarka rośnie zbyt wolno, aby wyzwolić presję cenową.
“Nie jestem zwolennikiem szybkich i częstych podwyżek gdyż mają one negatywny wpływ na realną gospodarkę. Równocześnie jestem pragmatykiem, a nie dogmatykiem. Nie można zapominać, że wysoka inflacja stanowi poważne zagrożenie dla wzrostu gospodarczego” – podkreślił członek RPP.