Węglokos pozbywa się swoich 40 proc. udziałów w Górnośląskim Towarzystwie Lotniczym. Za akcje lotniska Pyrzowice spółka może dostać minimum 50 mln złotych.
W Górnośląskim Towarzystwie Lotniczym zarządzającym portem w Katowicach-Pyrzowicach szykują się roszady kapitałowe. Węglokoks, który ma ponad 40 proc. akcji firmy, chce sprzedać ten pakiet jeszcze w tym roku – ustalił „DGP”. Sama spółka nie potwierdza tych informacji. – Nie ma takich planów. Nasze zaangażowanie w GTL traktujemy jako inwestycję w ważną dla Górnego Śląska firmę – zapewnia Andrzej Krzyształowski, rzecznik Węglokoksu.
Jednak nieoficjalnie wiadomo, że grunt pod przyszłą transakcję już przygotowuje wicepremier Waldemar Pawlak, nadzorujący działalność sektora górniczego. Rozmawiał już z wiceministrem infrastruktury Tadeuszem Jarmuziewiczem, odpowiedzialnym za sektor lotniczy. Resorty nie komentują tej sprawy, ale wiadomo, że przychody ze sprzedaży akcji mają poprawić kondycję finansową Katowickiego Holdingu Węglowego, w którego skład wchodzi Węglokoks. Sprawa ma się rozstrzygnąć w czerwcu na WZA spółki zarządzającej lotniskiem. – Nie ma jeszcze planu walnego – zastrzega Cezary Orzech, rzecznik Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice-Pyrzowice. Na lotnisku od kilku miesięcy mówią już o możliwym wyjściu Węglokoksu z akcjonariatu, a jest to związane z licznymi wizytami potencjalnych kupców. – Przyjeżdżają Amerykanie, Japończycy, nawet Chińczycy – mówi jeden z pracowników portu.
Eksperci nie chcą oceniać wartości rynkowej pakietu Węglokoksu w GTL. Według Orzecha wartość nominalna tych akcji przekracza 50 mln zł. To niewiele, biorąc pod uwagę, że chodzi o sprzedaż dużego pakietu akcji trzeciego pod względem wielkości portu lotniczego w Polsce.
Dla porównania władze MPL Kraków-Balice, które szukają inwestora, 30 proc. udziałów w spółce wyceniły na 250 – 300 mln zł.
W przypadku Krakowa, podobnie jak Katowic, mówi się, że inwestorami mogłyby zostać fundusze inwestycyjne. Nie można wykluczyć też udziału inwestorów branżowych. Jako potencjalni chętni wskazywani są Ferrovial oraz Hochtief.
Zbigniew Sałek, członek zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk, twierdzi, że wyjście Węglokoksu z Katowic to dobry ruch. – Port potrzebuje inwestora, który przejmie na siebie ciężar finansowania koniecznych inwestycji – mówi Sałek. Przypomina, że port jest atrakcyjny ze względu na duży potencjał ruchu pasażerskiego, ale też towarowego. Dzięki swojemu położeniu i przy dodatkowych inwestycjach port w Katowicach ma szansę stać się potentatem w obsłudze ruchu towarowego nie tylko w naszym kraju, ale też w tej części Europy. Sam GTL, który oprócz portu skupia także spółki lotniskowe, jest w bardzo dobrej kondycji finansowej. W 2010 r. zysk netto spółki przekroczył 20 mln zł i był o 11 mln zł wyższy niż rok wcześniej. O ponad 13 mln zł – do 104,6 mln zł – firma zwiększyła także przychody.
PRAWO
Lotniska potrzebują środków na inwestycje
Przy każdej transakcji w portach lotniczych, która oznacza zakup 25, 33 lub 49 proc. walorów spółki, wymagana jest akceptacja ze strony ministra infrastruktury. Przekształcenia właścicielskie w portach lotniczych budzą kontrowersje. Sceptycy przypominają złe doświadczenia portu w Bydgoszczy. W ub. roku samorząd woj. kujawsko-pomorskiego musiał wpompować kilkadziesiąt milionów zł, by uratować lotnisko po nieudanej prywatyzacji. Ale polskie lotniska potrzebują środków na inwestycje. Wartość inwestycji już realizowanych przez 8 portów znajdujących się w Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T) wynosi 4,7 mld zł. A tylko 1,2 mld zł z będzie pochodzić ze środków UE.