Dziś mija termin składania ofert w konkursie na członków zarządu firmy. Osoby odpowiedzialne za sprzedaż i rozwój firmy stracą posady.
Konkurs w Bumarze potrwa do połowy kwietnia. Potem nowi wiceprezesi zbadają warte 380 mln dol. zamówienie na 48 czołgów dla Malezji. – Audyt zakończy się w tym roku – mówi Monika Koniecko, rzeczniczka Bumaru.
Posadę ocali najprawdopodobniej Edward E. Nowak, prezes firmy, który zyskał przychylność resortu skarbu udaną restrukturyzacją spółki. Ale z Bumarem pożegnają się wiceprezesi odpowiedzialni za sprzedaż i marketing oraz rozwój. Resort skarbu chce otworzyć firmę na nowych ludzi, którzy unikną wpadek podobnych do kontraktu w Malezji.
Eksperci doradzają jednak wstrzemięźliwość przy ocenie kontraktu z Malezją.
– Trzeba na niego popatrzeć szerzej, a nie tylko przez pryzmat papierów – uważa Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.
Przypomina, że nawet jeżeli kontrakt był nierentowny, to dał pracę pogrążonym w kryzysie zakładom w Łabędach.
Ekspert zwraca też uwagę na kontekst podpisywania umowy. Przypomina, że Malezyjczycy obiecywali nam wtedy dwukrotnie większe zamówienia. Dlatego w kontrakt z 2003 r. niemal z zasady wpisany być musiał brak zysku. – Zamiast trzech regimentów skończyło się na jednym, ale nie przez Polaków. Dlatego tego kontraktu będę bronił – zapewnia Kułakowski.
Podobnie uważają w samym Bumarze.
– Być może kontrakt balansuje na krawędzi opłacalności, ale niemal od podstaw stworzyliśmy ciekawy produkt, który jest rozpoznawalny na świecie – mówi anonimowo osoba związana z Bumarem.
PT-91M to wersja czołgu Twardy, będącego rozwinięciem radzieckiego T-72. PT-91M waży ponad 45 ton, ma armatę 125 mm, francuski system kierowania ogniem, system ostrzegający o skażeniach, dwa karabiny maszynowe na amunicję standardu NATO. Czołg otrzymał nowy blok napędowy, który można szybko wymienić w warunkach polowych i został wyposażony w nowoczesny pancerz. Problem w tym, że nie można go sprzedać w tej wersji poza Malezję.
– Ale śmiało można adaptować te rozwiązania i proponować je innym krajom – mówi Sławomir Kułakowski.
Tak też zresztą Bumar już uczynił. Czołg proponowano już Peruwiańczykom, jednak ci wybrali sprzęt z Chin.