W Czechowicach-Dziedzicach, gdzie mieści się Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, jest już kupiony przez spółkę kombajn do pracy pod ziemią. Roboty ruszą na dniach.
W Czechowicach-Dziedzicach, gdzie mieści się Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, jest już kupiony przez spółkę kombajn do pracy pod ziemią. Roboty ruszą na dniach.
W czwartek kopalnia poda szczegóły rozpoczętego programu inwestycyjnego. W ciągu trzech, czterech lat PG Silesia ma wydać na rozwój od 100 do 150 mln euro.
Węgiel wyjedzie na powierzchnię już na przełomie I i II kw. 2012 r. Docelowo Silesia chce wydobywać 3 mln ton węgla kamiennego rocznie. To tyle co średniej wielkości kopalnia i ok. 4 proc. polskiego wydobycia. Z naszych informacji wynika, że spółka na razie nie podpisała umów z polskimi odbiorcami surowca. Większość węgla trafi bowiem do Czech.
W grudniu czeski Energeticky a Prumyslovy Holding, koncern mający 50-proc. udział w tamtejszym rynku ciepłowniczym, kupił Silesię od Kompanii Węglowej. Dlaczego Czechom opłaca się wznawiać wydobycie w kopalni, która pod rządami poprzedniego właściciela była nierentowna?
Większość węgla sprzeda do swoich elektrociepłowni. To klucz do sukcesu, bo producenci uzyskują największe marże, gdy odbiorcy znajdują się nie dalej niż 250 km od miejsca wydobycia. Im dalej, tym gorzej, bo koszty transportu kolejowego w Polsce należą do najwyższych w Europie.
– Znacznie łatwiej prowadzić dochodowy interes w jednym zakładzie niż w największej firmie węglowej w Europie, która wciąż boryka się ze starymi długami sięgającymi 160 mln zł – mówi prof. Marian Turek z Głównego Instytutu Górnictwa.
Takich sytuacji jak w Silesii na Śląsku jest więcej. Zatrudniająca tylko 230 pracowników prywatna zabrzańska kopalnia Siltech na sprzedaży 200 tys. ton węgla w 2010 r. zdołała zarobić na czysto 4 mln zł. Zatrudniająca 60 tys. ludzi i wydobywająca 40 mln ton surowca KW – 31 mln zł.
Czesi chcą zainwestować w Czechowicach-Dziedzicach maksymalnie 150 mln euro (ok. 600 mln zł). Przed sprzedażą Silesii KW szacowała potrzeby inwestycyjne w kopalni na 1 mld zł. – Kompania Węglowa takich środków nie miała i nie ma – mówi Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Apetyt EPH na polskie spółki sięga daleko poza Śląsk. Ostatnio EPH starał się o zakup 51 proc. akcji Skarbu Państwa w Enei, ale odpadł w przedbiegach. Południowi sąsiedzi dalej zaszli w negocjacjach z rządem na temat kupna gdańskiej Energi. Rozmowy zakończyły się złożeniem ostatecznej oferty, ale EPH przebiła Polska Grupa Enrgetyczna, oferując za spółkę 7,5 mld zł. Teoretycznie Czesi mogą jeszcze wrócić do gry, bo połączenia spółek zablokował UOKiK. Obecnie – według naszych informacji – EPH stara się o zakup SPEC.
JSW pozostanie pod kontrolą skarbu
Prospekt emisyjny Jastrzębskiej Spółki Węglowej trafi do KNF 20 kwietnia, a jego publikacja nastąpi 6 czerwca – poinformowało Ministerstwo Skarbu. Aleksander Grad zapewniał wczoraj, że państwo zachowa kontrolę w JSW, czyli ponad 50 proc. akcji. Ma to być zapisane w statucie spółki, który zostanie zmieniony. Roadshow zaplanowano w Polsce i za granicą, bo ministerstwo liczy, że akcje kupią też inwestorzy zagraniczni. Skarbowi przy sprzedaży JSW doradza konsorcjum Citigroup, BRE Bank, Goldman Sachs, Ipopema, JP Morgan Chase, PKO BP, Societe Generale, UniCredit. Obsługę prawniczą zapewnią Allen & Overy i White & Case i Dewey.
W szykowanej do debiutu spółce trwa spór zbiorowy. Załoga domaga się 10-proc. podwyżki. Zarząd proponuje tyle, ale pod warunkiem powiązania systemu płac z wydajnością pracowników. Referendum strajkowe zaplanowano na 8 kwietnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama