Firmy, znów zabezpieczają się przed zmianami kursów walut. Liczba otwartych pozycji na opcjach walutowych rośnie. W Deutsche Banku przekroczyła już poziom sprzed kryzysu.
Przedsiębiorcy kupują opcje, aby zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym.
– W zasadzie nie ma przypadków, by przedsiębiorcy spekulowali na tym rynku – mówi Tomasz Danelski z Deutsche Banku PBC.
To odmienna sytuacja niż w 2008 r., gdy dla wielu firm głównym powodem zakupu opcji były możliwe zyski z obrotu tymi instrumentami. W rezultacie, gdy doszło do załamania kursu złotego, zaczęły notować straty. Na początku 2009 r. Komisja Nadzoru Finansowego szacowała, że negatywna wycena opcji walutowych znajdujących się w posiadaniu polskich firm wynosiła ponad 9 mld zł. Niektórzy ekonomiści szacowali, że w rzeczywistości straty z powodu opcji mogły być nawet dwukrotnie wyższe.
Część banków widzi duży wzrost zainteresowania opcjami. Sprzedawane obecnie przez Deutsche Bank opiewają na kwotę o 30 proc. większą niż przed kryzysem. W innych bankach popyt nie powrócił do poziomu z 2008 r. – Liczba realizowanych transakcji jest niższa niż przed kryzysem, choć ten rynek rzeczywiście powoli zaczyna się odbudowywać – mówi Arkadiusz Mierzwa z Pekao.
– Nie są to jeszcze poziomy z roku 2008, ale widać, że kurz opadł i niektóre firmy widzą, że niepotrzebnie wycofały się całkowicie z korzystania z takich rozwiązań. Teraz znowu zaczynają je kupować, ale już bardziej rozważnie – dodaje Maciej Czerwiński z departamentu rynków finansowych BRE Banku.
Dlatego obecnie eksporterzy kupują opcje put, aby zabezpieczyć się przed wzrostem wartości złotego, a importerzy opcje call, aby uniknąć dalszego osłabienia naszej waluty. Wcześniej zdarzało się, że firmy, kupując jeden rodzaj opcji, płaciły, wystawiając drugi – i właśnie taka konstrukcja operacji była przyczyną gigantycznych strat.
Dodatkowym czynnikiem, który zwiększa zainteresowanie opcjami, są częste ostatnio zawirowania na rynku walutowym. Tak było po trzęsieniu ziemi w Japonii, które spowodowało spadek wartości walut krajów rozwijających się. – Na wartości stracił też złoty i automatycznie sprzedaż opcji walutowych skoczyła do dawno nienotowanych poziomów – mówi Mikołaj Bąk, dyrektor ds. instrumentów pochodnych w Raiffeisen Banku.
Podobnie jak za zwykłą polisę ubezpieczeniową za ubezpieczenie od zmian na rynku walutowym trzeba zapłacić. Według szacunków BRE Banku jeśli eksporter chce się do połowy czerwca zabezpieczyć przed spadkiem wartości euro poniżej 4 zł, zapłaci za to obecnie blisko 0,04 proc. kwoty ubezpieczanego kontraktu (czyli 400 euro za zabezpieczenie kwoty 1 mln euro). Jeśli zaś importer chce uzyskać gwarancję, że kurs euro w jego transakcjach nie wzrośnie powyżej 4,1 zł, zapłaci za to obecnie 0,06 proc. wartości transakcji (czyli 600 euro za 1 mln euro).
PRAWO
Opcja to rodzaj umowy
Opcja walutowa to umowa zawarta pomiędzy nabywcą (kupującym) a wystawcą (sprzedającym), na mocy której nabywca ma prawo (ale nie obowiązek) sprzedaży lub kupna określonej ilości waluty po kursie, który został uzgodniony. Za zakupione prawo nabywca płaci wystawcy premię. Opcje najczęściej są wystawiane na okres od 1 do 12 miesięcy. Możliwe są opcje dające ochronę przed spadkiem lub wzrostem kursu waluty poniżej lub powyżej określonego poziomu lub stanowiące zabezpieczenie w ramach ustalonego wcześniej przedziału kursów.