W czerwcu Przewozy Regionalne chcą ogłosić przetarg na 70 składów elektrycznych, które będą się rozpędzać do prędkości 160 km/godz.
Z samorządami regionów, do których należy przewoźnik, ustalono już, że na pewno wyjadą one na następujące trasy: ze Szczecina do Gdyni, z Poznania do Zielonej Góry, Szczecina, Wrocławia oraz Łodzi, z Wrocławia do Katowic, z Katowic do Krakowa i dalej do Rzeszowa. Ważą się losy połączeń z Lublina do Warszawy oraz z Poznania do Bydgoszczy oraz Torunia.
Nowe składy PR na pewno nie pojadą ze stolicy do Olsztyna i Białegostoku. – Warmińsko-mazurskie i podlaskie wycofały się z projektu. Z lubelskim ciągle rozmawiamy – mówi Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych.
Główną przeszkodą w osiągnięciu porozumienia są pieniądze. Zamówione przez marszałków połączenia zostaną objęte 10-letnią umową finansową, z której nie będzie można się łatwo wycofać. Takich umów zażyczyła sobie Unia Europejska, która do zakupu pociągów dokłada 175 mld euro, czyli połowę. Wkład własny musi zapewnić spółka i w tym celu planuje emisję obligacji.
Województwa lubelskie i podlaskie, a także – choć w mniejszym stopniu – warmińsko-mazurskie mają jeszcze jeden problem: oddzielone są od reszty regionów przez Mazowsze, które ma własne Koleje Mazowieckie.
– Tymczasem zasadą dla połączeń obsługiwanych przez nowe pociągi jest przejazd przez maksymalnie dwa województwa – mówi Jakub Majewski, ekspert w branży kolejowej. – Olsztyn, Białystok i Lublin, jeżeli zechcą mieć nowoczesne połączenia z Warszawą, będą musiały liczyć na wzmocnienie współpracy z Kolejami Mazowieckimi.
Na drodze do podpisania wieloletnich umów stoi jeszcze jedna przeszkoda. Prowadzone są rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury w sprawie zmiany ustawy o transporcie zbiorowym. Dokument do czasu powstania planów transportowych dla województw zabrania podpisywania umów dłuższych niż trzyletnie. Z tego powodu bliźniaczy kontrakt rządu z państwowymi PKP Intercity, ale na inne trasy, został podpisany tuż przed wejściem w życie przepisów.
Harmonogram przyjęty przez spółkę bardzo ambitnie zakłada, że umowę na dostawę składów uda się podpisać już na przełomie 2011 i 2012 r., czyli zaledwie pół roku po ogłoszeniu przetargu.
Dla porównania zakup 20 szybkich pociągów przez PKP Intercity, również dofinansowany ze środków unijnych, ciągnie się 2,5 roku. Małgorzata Kuczewska-Łaska chce, by pierwsze nowe składy PR wyjechały na tory nawet na przełomie 2012 i 2013 r., a najpóźniej w połowie 2013 r.