Duża podaż akcji oraz mniej pieniędzy na rynku mogą utrudnić sprzedaż akcji państwowych firm. Trudno będzie uzyskać 15 mld zł wpływów z prywatyzacji, które zaplanowano na ten rok.
Resort skarbu chce sprzedać kilka państwowych tuzów za pośrednictwem GPW. Tak ma się stać z BGŻ, którego wartość oferty ma wynieść prawie miliard złotych, Jastrzębską Spółką Węglową – aż 3,5 mld zł, Holdingiem Nieruchomościowym i Bankiem Pocztowym – oba są warte po kilkaset milionów złotych. Aby zrealizować plan prywatyzacyjny, MSP rozpocznie wyprzedaż części posiadanych przez siebie akcji PZU i PKO BP. Wartość walorów tych firm znajdujących się jeszcze w rękach resortu to kilkadziesiąt miliardów złotych. Minister skarbu zapowiedział, że chce pozostawić w swoich rękach niewiele ponad 25 proc. akcji obu tych spółek. Część akcji może trafić na rynek jeszcze w tym roku. Podobnie jak pakiety Tauronu i PGE.
Tymczasem sytuacja na rynku nie będzie sprzyjała plasowaniu nowych emisji na parkiecie. Pierwszy powód to zamieszanie wokół funduszy emerytalnych i co za tym idzie mniejsze zakupy akcji ze strony OFE. – Zapowiedziane przez rząd zmniejszenie składki do OFE utrudni Skarbowi Państwa pozyskiwanie pieniędzy z prywatyzacji spółek na giełdzie. I nawet zmiany limitów inwestycyjnych tego ujemnego wpływu nie zrównoważą – uważa Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse.
Ale to nie koniec złych informacji. – Kolejnymi negatywnymi czynnikami w kontekście nowych emisji giełdowych są rosnąca inflacja i podwyżki stóp procentowych, które na pewno nie będą sprzyjać koniunkturze – uważa Wojciech Zych, zarządzający funduszami w Quercus TFI.

Wielu debiutantów

Ministra skarbu na pewno nie ucieszy też sytuacja na świecie. Niepokoje w Afryce powodują odwrót zagranicznych inwestorów od rynków wschodzących, do których zaliczana jest Polska. Już dwa tygodnie temu agencja Emerging Portfolio Fund Research alarmowała, że kapitał odpływa z emerging markets do bezpieczniejszych krajów, takich jak USA czy Japonia.
Pieniędzy na rynku będzie mniej, a chętnych na ich zgarnięcie o wiele więcej niż w ubiegłym roku, gdy wartość ofert publicznych sięgnęła 15 mld zł. Jak wyliczyli analitycy DI BRE Banku, wartość wszystkich krajowych, zagranicznych i ministerialnych emisji może sięgnąć w tym roku aż 25 mld zł. Wśród polskich firm planujących debiut w tym roku są m.in.: kielecki Kolporter, Grupa Maspex, producenci mebli BRW i Mebelplast czy sieć sklepów Żabka. Nie wiadomo, czy giełdowe plany wszystkich tych spółek zostaną zrealizowane w tym roku, ale zapowiada się, że będzie on niezwykle ciekawy.
Oprócz debiutów krajowych wiele ma być też emisji spółek zagranicznych. Jedną z największych może być debiut słoweńskiego banku Nova KBM, który z GPW chce pozyskać ok. 0,5 mld zł. Duże emisje zapowiadają też czeski AVG, rosyjsko-ukraiński Vanicor czy litewska firma z branży spożywczej – Agrowill.

Jakie dyskonto?

W takich warunkach przyjdzie resortowi skarbu sprzedawać swoje spółki. – To będzie rynek kupującego, a emitenci będą musieli zastosować odpowiednie dyskonta w stosunku do cen akcji już notowanych – uważa Michał Marczak, szef działu analiz DI BRE Banku.
Zdaniem Wojciecha Zycha w optymistycznym dla MSP scenariuszu dyskonto wyniesie 5 proc. – W mniej optymistycznym może wynieść nawet 10 proc. w stosunku do ceny rynkowej – uważa Zych. A to dla szefa resortu skarbu oznacza problemy z uzyskaniem założonych wpływów prywatyzacyjnych na ten rok.
PRAWO
Ustawa budżetowa na 2011 rok
Zgodnie z przyjętym na ten rok budżetem dochody państwa mają wynieść 273,3 mld zł, a wydatki ponad 313 mld zł. Wpływy ze sprzedaży państwowego majątku zaplanowano na 15 mld zł. To o 10 mld zł mniej, niż zakładała ustawa budżetowa na rok 2010. Wtedy planu nie udało się zrealizować, gdyż do państwowej kasy wpłynęło z tego tytułu nieco ponad 22 mld zł. Wpływy zostałyby zrealizowane z nawiązką, gdyby UOKiK nie zablokował prywatyzacji Energi.