Niemcy i Francja namawiają nas do przyłączenia się do paktu na rzecz konkurencyjności. Zakłada on wyrównanie stawek podatku od zysków firm. Według raportu Ernst & Young spowoduje to likwidację nawet 160 tys. miejsc pracy w Polsce.
Prezydenci Polski i Francji oraz kanclerz Niemiec po raz pierwszy od czterech lat spotkali się wczoraj w ramach Trójkąta Weimarskiego. Reaktywacja forum następuje w przełomowym momencie – Berlin i Paryż forsują plan budowania Unii pierwszej i drugiej kategorii. Współpraca w ramach Weimaru jest więc dla Polski tylko nagrodą pocieszenia. Przez lata pozostaniemy poza ekskluzywnym klubem złożonych z krajów Eurolandu.
Polska może wprawdzie przyłączyć się do niemiecko-francuskiego paktu dla konkurencyjności, który wprowadza między innymi harmonizację podatków od zysków firm w UE, ale i tak nie miałaby w nim prawa głosu, ponieważ nie przyjęła euro. Premier Donald Tusk kwestionuje nie tyle nawet sam pakt, ile sposób podejmowania decyzji przez Francję i Niemcy z pominięciem forów unijnych. Jak napisał wczoraj niemiecki „Der Spiegel”, na ostatnim szczycie UE Tusk „osobiście zaatakował Merkel” za odrywanie strefy euro od reszty UE. Wczoraj – jak się dowiedzieliśmy – Tusk ostentacyjnie nie pojawił się na spotkaniu z Merkel i Sarkozym w Wilanowie.
Kanclerz Niemiec jednak nie przejęła się reakcją szefa polskiego rządu. Wczoraj na spotkaniu z Komorowskim potwierdziła, że będą organizowane odrębne szczyty Eurolandu – czyli 17, a nie 27 państw UE.
Irlandzki oddział Ernst & Young opublikował wczoraj opracowanie, które analizuje skutki harmonizacji podatków od przedsiębiorstw, gdyby zostały przyjęte w kształcie zaproponowanym przez tandem Merkel – Sarkozy w całej UE, w tym w Polsce. Głównym beneficjentem zmian będzie... Francja. Nasz budżet na tym nie straci, ale w Polsce ubędzie 160 tys. miejsc pracy.
Krótko przed rozpoczęciem wczorajszego spotkania w ramach Trójkąta Weimarskiego w Wilanowie irlandzki oddział Ernst & Young opublikował opracowanie oceniające, jaki wpływ na UE będzie miało wprowadzenie reformy Merkel-Sarkozy w proponowanej dziś formie. Polska straci, jeśli zdecyduje się przystąpić do paktu na rzecz konkurencyjności – wynika z szacunków E&Y. Zyskuje przede wszystkim Francja i Hiszpania. Neutralny wpływ na zmiany mają Niemcy.
Irlandia lobbuje przeciw
Nawet 160 tysięcy miejsc pracy może zostać zlikwidowanych w Polsce, jeśli Niemcy i Francja przeforsują plan ujednolicenia podatków od zysków firm w Europie – czytamy w opracowaniu E&Y. Powstało ono na zlecenie irlandzkiego rządu, który lobbuje za zablokowaniem tzw. harmonizacji CIT. Właśnie w Irlandii obowiązuje jedna z najniższych stawek podatku – 12,5 proc.
Wczoraj w Wilanowie zarówno Angela Merkel, jak i Nicolas Sarkozy zachęcali prezydenta Bronisława Komorowskiego do przyłączenia się do paktu na rzecz konkurencyjności, który przewiduje m.in. harmonizację podatków, podnoszenie wieku emerytalnego, ustawowego limitu długu publicznego i zlikwidowanie automatycznej indeksacji płac i emerytur wraz ze wzrostem inflacji. Pomysł harmonizacji podatków zakłada, że w przyszłości Bruksela obliczałaby łączne przychody i zyski spółek działających w kilku krajach Unii, a następnie dzieliła podstawę do opodatkowania na poszczególne państwa wedle z góry ustalonej formuły.
Jak jednak oblicza Ernst & Young na podstawie symulacji obciążeń fiskalnych dla 50 tys. spółek unijnych, na nowym systemie stracą te kraje, które stosują dziś korzystne rozwiązania dla firm. Przykładem Irlandia. Dziś wiele firm stara się podpiąć maksymalnie dużą część przychodów pod centralę na Zielonej Wyspie, nawet jeśli mają tu tylko dyrekcje i laboratoria badawcze, ale już nie zakłady produkcyjne. W przyszłości nie będzie to już możliwe, przez co efektywna stawka podatkowa wyraźnie dla nich wzrośnie.
Zyska Francja
Ernest & Young pisze, że nowy system doprowadzi do zmiany lokalizacji wielu zakładów z poważnym uszczerbkiem dla zatrudnienia. Najwięcej stracą Irlandia (wzrost bezrobocia o 1,2 proc.), Luksemburg (1,1 proc.) i Polska (1 proc.). Zyskają Francja (zatrudnienie zwiększy się tu o 0,4 proc.), Hiszpania (0,1 proc.) i Belgia (0,1 proc.).
Nowy układ miałby też zasadniczy wpływ na wielkość przychodów z podatku CIT dla poszczególnych państw. Aż 8 proc. tej części dochodów straciłby skarb Danii, 7,5 proc. – Holandia, a 5,5 proc. – Irlandia. Największym beneficjentem także i w tym przypadku okazałaby się Francja (dochody z podatku CIT zwiększyłyby się o 5 proc.), a następnie Grecja (4 proc.) i Łotwa (3,8 proc.). Dla Polski harmonizacja podatków oznaczałaby tylko minimalny spadek dochodów podatkowych. Łącznie podatek od zysków europejskich koncernów wzrósłby o 13 proc.
Decyzja o wprowadzeniu nowego systemu w Unii wymagałaby jednomyślnej zgody krajów „27”. Ale zgodnie z traktatem lizbońskim jest też druga możliwość: podjęcie wzmocnionej współpracy przez przynajmniej 9 krajów UE.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePolacy potrafią jedno - zarządzać cudzymi pieniędzmi. Może jak nasz przeorają w końcu to się nauczymy szacunku do pracy i pieniędzy - również tych nie naszych.
Zmiany w podatkach powinny nastąpić w całej UE bo inaczej będziemy podcierać za drobne eurocenty małe chińskie tyłki, które teraz robią dla nas koszulki i czapeczki. Europa socjalna jest gorsza od komunistycznych Chin. Ale co tam polaczki, nasz zaścianek jest bezpieczny.
NIECH ZYJE BEZROBOCIE !
Obecne spory w żadnym stopniu nie przekreślają idei Unii Europejskiej, lecz raczej są właśnie przejawem odchodzenia od niej w stronę partykularyzmów narodowych.
Prounijna propaganda osiągnęła już poziom absurdu, albo ludziom mózgi się skurczyły. Zwracam uwagę na kilka cytatów:
"Celem strategicznym Polski powinno być wejście do „zarządu” klubu zwanego strefą euro." - może jakieś argumenty na poparcie tej kontrowersyjnej tezy?
"Jeśli chcemy wpływać na finansowe losy Europy, musimy się przede wszystkim znaleźć w grupie państw, które mają euro." - To już traktat Lizboński nie wystarczy? A może szanowny redaktor i inne platfusy liczą na bezterminowe przedłużenie funduszy spójności i inne wyżebrane ochłapy w zamian za zrzeczenie suwerenności?
"Czy to się komuś podoba czy nie, Europa dwóch prędkości staje się powoli faktem. Jej oficjalna premiera nastąpi już za miesiąc. Wówczas odbędzie się pierwszy szczyt" - prędkości, szczytowanie co się Panu jeszcze marzy?
"Liderami (..)chcą być Niemcy i Francja." - A gdzie jest ten facet od pierwiastka? A tak zabili go.
"rządy działają pod naciskiem inwestorów finansowych, którzy liczą na to, iż integracja ustabilizuje sytuację na rynkach." - to sytuację ustabilizuje dyscyplina budżetowa czy integracja? Niech się Pan zdecyduje, bo to dwa różne pojęcia.
"Kanclerz Angela Merkel, ofiarowując im pakt konkurencyjności, chce odbudować zaufanie do strefy euro, którego brak wciąż oddala ostateczne pożegnanie się z globalnym kryzysem gospodarczym." - kryzys gospodarczy w warunkach Chińskiej nieuczciwej/niewolniczej konkurencji nigdy się nie skończy. Takie gesty polityków są jak odganianie muchy od g..., tylko, że przylecą następne.
"Rozważając przystąpienie do strefy euro, nie wolno zapominać, że dzięki temu, iż w latach 2008 – 2009, w newralgicznym momencie ataku na złotego, byliśmy poza strefą euro, naszej gospodarce nie stała się duża krzywda." - Proszę Pana to dzięki złotemu który stracił nieco na wartości nie odnotowaliśmy gwałtownego spadku PKB i gwałtownego wzrostu bezrobocia. Tusk nie mógłby chwalić się zieloną wyspą. Pomógł też rynek wewnętrzny http://tnij.org/kbyn.
"Z drugiej strony jednak kryzys odchodzi w przeszłość" wcześniej piszesz Pan, że potrzebna jest integracja, żeby skończył się kryzys, zdecyduje się Pan wreszcie?
"może już czas na nowe spojrzenie na wspólną europejską walutę." - nie to jeszcze nie TEN czas. Trzeba poczekać i zobaczyć jak będzie wyglądało to eurosuperpaństwo pod przywództwem Francji i Niemiec. I dopiero wtedy ocenić czy opłaca się podłączyć.
"Dlatego warto docenić wysiłki premiera Donalda Tuska," - tak tak doceniamy go i resztę ferajny.
"Dyplomatyczna ofensywa szefa polskiego rządu może jednak nie wystarczyć, jeśli zabraknie determinacji polskiego ministra finansów. To od Jacka Rostowskiego zależy dziś w ogromnej mierze dostosowanie naszej gospodarki do wymogów strefy euro. Niestety, obecnie żadnego z warunków nie spełniamy, co więcej, by pokonać najtrudniejszy z nich – dotyczący poziomu deficytu sektora finansów publicznych – trzeba by dokonać cięć (lub zwiększyć dochody państwa) o około 90 mld zł." - no to, może Pan Rostowski zdradzi swoje plany przed wyborami, tak byśmy wiedzieli jakie jeszcze podatki, opłaty i składki chce nam wprowadzić po wyborach. Ja widzę to tak +1% VAT = 5mld, zatem po wyborach VAT wyniesie 90/5 + 23 = 41%.
"Nadszedł czas, żeby zastanowić się na poważnie, czy stać nas na dalsze przebywanie na marginesie Unii Europejskiej." - nie wiem czy Pana stać, może zdradzi nam Pan ile Panu zapłacili za ten tekst?
"Nie jesteśmy tak silnym państwem jak Wielka Brytania, która wciąż opiera się wejściu do euro." - i w tej komunie nigdy nie będziemy.
"Musimy więc zrobić wszystko, aby się wzmocnić. Wówczas będziemy mogli przedstawić nasze własne, narodowe warunki." - yes, yesy, yes Korwin na premiera :)