"Gracze zamykali w czwartek długie pozycje w złotym i brali forinta. Na eurodolarze mamy ważny poziom oporu na poziomie 1,3750. Gracze zainteresowali się forintem gdyż uznali, że jest niedowartościowany. Złoty od początku roku zyskiwał, natomiast waluta z Węgier pozostała trochę z boku i uznali teraz, że czas na forinta. Poza tym Węgrzy przeprowadzili trzecią podwyżkę z rzędu, a banki inwestycyjne z zachodu uznały, że kraj nie powinien mieć więcej problemów fiskalnych" - powiedział Marcin Bilbin z Pekao SA.
Dodatkowo do słabości naszej waluty przyczyniła się obniżka ratingu Japonii, którego agencja Standard & Poor's Ratings Services obniżyła do AA- (AA minus) z AA.
"W piątek absolutnie kluczowe będą informacje o PKB w USA" - dodał Bilbin.
"Rynek jest słaby, nie ma przesłanek do poprawy sytuacji i do końca tygodnia powinien pozostać pod presją"
W USA zostanie podany w piątek PKB za IV kw. 2010. Rynek spodziewa się wzrost na poziomie 3,5 proc.
Również sytuacja na Węgrzech przyczyniła się do strat na dłuższym końcu krzywej.
"Mieliśmy sprzedaż długiego końca krzywej za sprawą rekomendacji banków inwestycyjnych radzących sprzedaż naszego długu, a kupno długu Węgier" - powiedział szef dilerów banku Millennium Henryk Sułek.
"Rynek jest słaby, nie ma przesłanek do poprawy sytuacji i do końca tygodnia powinien pozostać pod presją" - dodał.
W przyszłym tygodniu rynek pozna podaż długu na luty.