Jest przełom w sprawie zakupu kilkudziesięciu składów dla Przewozów Regionalnych (PR) – dowiedział się „DGP”.
– Zdecydowano, że nowe pociągi będą obsługiwać tylko istniejące już połączenia pomiędzy maksymalnie dwoma województwami – takie, które już obecnie są dofinansowywane przez marszałków – mówi nam Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury ds. kolei. Pierwotnie miały jeździć na znacznie dłuższych trasach typu Przemyśl – Szczecin.
Na sfinansowanie zakupu 70 pociągów mogących rozpędzać się do 160 km/godz. dla samorządowej kolei zarezerwowano 175 mln euro europejskich funduszy. Pieniądze mogły jednak przepaść, bo regiony, do których od dwóch lat należy spółka, nie potrafiły się porozumieć w sprawie zakupu taboru. Marszałkowie kłócili się o to, jak rozłożyć koszty na pokrycie wkładu własnego i na które trasy puścić nowe składy. Zarząd PR chciał rozwijać sieć połączeń Interregio, konkurujących ceną z pociągami PKP Intercity.
Na początku stycznia marszałków zaprosił do siebie Andrzej Massel i nastąpił przełom. – Rozmawialiśmy z przedstawicielami wszystkich samorządów i większość chce tego projektu – mówi wiceminister.
Z naszych informacji wynika, że na razie niezainteresowana jest jedynie Wielkopolska. Reszta województw potwierdziła udział w projekcie. Powód – ministerstwo powiedziało twarde „nie” dla pomysłu uruchamiania bardzo długich połączeń, które mogłyby konkurować z istniejącymi pociągami PKP Intercity. Marszałkowie nie byli tym zainteresowani. Teraz muszą ustalić z władzami przewoźnika trasy, po których mają jedzić nowe składy, a następnie podpisać dziesięcioletnią umowę na dofinansowanie tych połączeń. Kontrakty posłużą Przewozom Regionalnym jako zabezpieczenie dla kredytu pod krajowy wkład potrzebny do uruchomienia unijnych środków. – Spotkaliśmy się w ubiegły piątek – potwierdza nam Jerzy Łużniak, wicemarszałek Dolnego Śląska.
Wstępne ustalenia są takie, że nowe pociągi będą obsługiwać trasy, do których dopłacają władze województwa, m.in. z Wrocławia do Poznania, Gliwic, Kędzierzyna-Koźla, Łodzi, Zielonej Góry.
– W sumie będzie to kilkanaście pociągów. Na te połączenia chcemy podpisać dziesięcioletnią umowę – mówi Jerzy Łużniak.
Przystąpienie do projektu Dolnego Śląska, który ma własną spółkę przewozową, to znak dla innych regionów, które mają podobne plany. – Własna działalność przewozowa nie musi się kłócić z udziałem w zakupie 70 nowych składów dla Przewozów Regionalnych – uważa Adrian Furgalski, ekspert branży kolejowej.
Pasażerowie na nowe pociągi poczekają co najmniej do połowy 2013 r. I to pod warunkiem że przetarg na ich zakup uda się rozpisać jeszcze w pierwszej połowie 2011 r., a kontrakt podpisać przed końcem roku. Ostatnia partia wyjechałaby na tory dopiero w 2014 r.