W CIĄGU DZIESIĘCIU LAT dorosły Polak potroił swój majątek. Jego wartość wynosi średnio 28,6 tys. dolarów. To jednak dziewięć razy mniej niż majątek Francuza i osiem niż Brytyjczyka.
W zestawieniu przygotowanym przez Credit Suisse Polacy należą do jednych z najszybciej bogacących się narodów na świecie. W ciągu dekady potroiliśmy swój
majątek. Średnia światowa to 25-procentowy skok w skali dziesięciu lat. Nasze wyniki to jednak wciąż niewiele na tle państw Europy Zachodniej.
Małe oszczędności
O ile według statystyk Komisji Europejskiej poziom życia w Polsce odpowiada około połowie tego w krajach starej Unii, o tyle różnica zgromadzonego
majątku jest już dużo większa. Przeciętny Polak ma bowiem dziewięć razy mniej niż Francuz, osiem razy mniej niż Brytyjczyk i sześć razy mniej niż Niemiec. – Zwykle analizuje się wskaźniki określające bieżącą kondycję gospodarki, jak wzrost PKB czy wysokość bezrobocia. I tu Polska wypada lepiej niż państwa starej Unii. Trzeba jednak też pamiętać o trwałym majątku wypracowanym przez pokolenia na Zachodzie, który nie uległ zniszczeniu z powodu II wojny światowej i komunizmu – mówi „DGP” Philip Whyte, ekonomista londyńskiego Center for European Reform. Jego zdaniem Europa Środkowa płaci cenę za 50 lat socjalistycznej niewoli.
W przypadku Francji kolosalny majątek aż w 60 proc. jest ulokowany w nieruchomościach. Ich ceny w ostatnich 10 latach poszły mocno w górę i kryzys tylko w ograniczonym stopniu to skorygował. Dziś w Paryżu za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić przynajmniej 5 tys. euro. Globalny majątek Francuzów (12 bilionów dolarów) ustępuje tylko łącznemu bogactwu zgromadzonemu przez Amerykanów, Japończyków i Chińczyków.
Mimo wszystko Polska systematycznie nadrabia zaległości wobec krajów zachodniej Europy. O ile majątek przeciętnego Niemca od 2000 roku zwiększył się w przeliczeniu na dolary o 1,8 razy, a Brytyjczyka o 1,4 razy, o tyle Polaka aż o 3,2 razy.
Unia się opłaciła
Polska, poza Czechami, stała się też tym krajem Europy Środkowej, w którym majątek przypadający na przeciętnego mieszkańca jest najwyższy.
– Tak ogromny skok można tłumaczyć przede wszystkimi dwoma czynnikami: wzrostem cen
nieruchomości i aprecjacją waluty narodowej. Oba są w znacznym stopniu wynikiem przystąpienia kraju do Unii Europejskiej, co bardzo zwiększyło jego wiarygodność – uważa Philip Whyte.
Z tego samego powodu mimo dotkliwego kryzysu wyraźnie wzrosła od 2000 roku wartość majątków mieszkańców republik bałtyckich: w Estonii i na Litwie dwa i pół razy, a na Łotwie dwa razy. W tym czasie wartość bogactwa Czechów zwiększyła się 2,8 razy, a Rumunów trzykrotnie.
Takiego boomu nie przeżyła już Ukraina. Tu poziom bogactwa daleko odbiega od państw Europy Środkowej należących do Unii. Zdaniem Credit Suisse przeciętny Ukrainiec dysponuje majątkiem odpowiadającym zaledwie 2,7 tys. dolarów.
Putin bogaci Rosjan
Od czasu objęcia rządów przez Władimira Putina bardzo szybko (przeszło sześciokrotnie) zwiększył się natomiast majątek Rosjan. To wynik wielu czynników, w tym hossy na rynku ropy i gazu, zwyżki cen
nieruchomości i realnego umocnienia kursu rubla. Jednak mimo to przeciętny Rosjanin wciąż pozostaje prawie trzykrotnie biedniejszy od statystycznego Polaka.
Badania Credit Suisse pokazują, jak przebiega linia podziałów w Europie, jeśli bierze się pod uwagę majątek. Najpierw są kraje z najdłuższym stażem w
UE. Za nimi plasują się kolejne fale rozszerzenia. Dalej jest przepaść. I dopiero byłe republiki radzieckie Ukraina i Białoruś.
Świat też się bogaci
Świat bogaci się nawet w kryzysie. Od 2000 roku majątek zgromadzony przez statystycznego mieszkańca ziemi powyżej 18. roku życia zwiększył się aż o 25 proc. Trendu nie zmienił rok 2008, upadek Lehman Brothers i symboliczny początek zapaści finansowej. Bogaci się zarówno Zachód, jak i Azja. Dynamicznie rośnie bogactwo mieszkańców Europy Środkowej, w której liderami są Czechy i Polska. Nasz majątek w ciągu dekady wzrósł trzykrotnie. Co oznacza, że należymy do najszybciej awansujących narodów.
Takie wnioski płyną z najnowszego raportu „Global Wealth” przygotowanego przez drugi pod względem wielkości bank Szwajcarii – Credit Suisse.
W pierwszej piątce państw, których obywatele są najbogatsi, znalazły się: Szwajcaria, Norwegia, Australia, Singapur i Francja. W 2010 roku majątek per capita (osób dorosłych) wynosił tam odpowiednio: 372 tys. dol., 326 tys. dol., 320 tys. dol., 255,5 tys. dol. oraz 255,1 tys. dol. Nieco dalej są Amerykanie wycenieni na 236 tys. dol.
Mimo że USA nie mieszczą się w pierwszej piątce, Ameryka Północna ma najwięcej na świecie milionerów – 500. Za nimi jest rejon Azji i Pacyfiku z 245 milionerami i Europa, która ma ich o 15 mniej. Wniosek jest jasny: Stary Kontynent w porównaniu z Dalekim Wschodem i Ameryką jest bardziej egalitarny.
Poza dziesiątką najbardziej majętnych są Niemcy. Dorosły obywatel największej gospodarki UE i drugiego eksportera na świecie ma majątek wart 164 tys. dol. Europa Środkowa na tle czołówki wypada jeszcze bladziej. Najbogatsi są Czesi z 31,8 tys. dol., za nimi Polacy – 28,6 tys. dol.; dziesięć lat temu było to 8,8 tys. dol.
W przeciwieństwie do PKB, który określa sumę dóbr i usług wytworzonych w danym roku i ulega silnym fluktuacjom, wskaźnik bogactwa jest stabilniejszy. Credit Suisse w swoim badaniu zdefiniował go jako wartość aktywów finansowych plus dóbr materialnych (przede wszystkim nieruchomości) każdego z 4,4 mld. dorosłych mieszkańców ziemi.
Według analityków banku ludność świata będzie się bogaciła nadal. O ile teraz jej majątek wynosi 195 bln dol., o tyle już za pięć lat osiągnie pułap 315 bln dol. – Ostatnia dekada była jedną z najlepszych w historii – komentuje w rozmowie z „DGP” Marc Dosch, jeden z autorów raportu. Trend powstrzymać mogłyby jedynie globalny kataklizm, wojna lub niespłacone kredyty.
W ciągu dziesięciu lat poziom zadłużenia ludzkości nominalnie wzrósł o 80 proc. Na tym tle Polska wypada korzystnie. Zaledwie 1,7 proc. majątku dorosłego Polaka stanowią długi.