Normy zawartości pyłów, które przyjęła Unia Europejska, nie są przestrzegane przez pięć krajów: Austrię, Czechy, Niemcy, Polskę i Słowację.

Polska – a także Austria, Czechy, Niemcy i Słowacja – nagminnie łamią unijne normy dotyczące zawartości pyłu zawieszonego w powietrzu. Komisja Europejska zagroziła niesubordynowanym krajom procesem przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości, a w perspektywie dotkliwymi karami finansowymi. Urzędnicy resortu środowiska twierdzą, że unijne wymagania są niemożliwe do spełnienia.

Groźne jak powietrze

– Surowe normy są konieczne, by chronić zdrowie obywateli UE. W Europie zanieczyszczenie powietrza jest przyczyną ponad 350 tys. przedwczesnych zgonów rocznie – mówi Janez Potocznik, komisarz ds. ochrony środowiska.

Cząstki pyłu o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (PM10) mogą wnikać do płuc, powodując astmę, schorzenia układu krążenia, nowotwory płuc, a w efekcie nawet przedwczesne zgony. Inspekcja Ochrony Środowiska ocenia, że najbardziej skażone są trzy województwa: małopolskie, dolnośląskie oraz śląskie. Tu stężenia dobowe pyłu PM10 są nawet dwukrotnie wyższe od norm unijnych.

Komisja Europejska ocenia, że dzięki ograniczeniu zawartości pyłu w powietrzu rocznie można uratować życie 60 tys. osób oraz zaoszczędzić na ochronie zdrowia ok. 42 mld euro.

Za przekraczanie norm w Polsce odpowiedzialne są przede wszystkim setki tysięcy gospodarstw domowych, które palą w piecach najtańszym, czyli najgorszej jakości, węglem czy wręcz odpadami. Z danych zebranych w trakcie opracowywania Programu Ochrony Powietrza dla Śląska wynika, że emisja z palenisk domowych dostarcza od 56 do 81 proc. zanieczyszczeń we wszystkich 9 strefach objętych programem.

Transport drogowy odpowiada za emisję ok. 28 proc. pyłu. Chodzi nie tylko o toksyczne substancje wydostające się z rur wydechowych, lecz także te uwolnione w procesie ścierania się opon i hamulców oraz powierzchni dróg.

Kosztowne normy

Z danych resortu wynika, że w ciągu ostatnich 18 lat emisja głównych zanieczyszczeń do powietrza została w znaczny sposób ograniczona: pyłu o 78 proc., dwutlenku siarki o 69 proc., amoniaku o 48 proc., tlenków azotu o 35 proc., a niemetanowych lotnych związków organicznych o 35 proc.

Na dostosowanie się do wymaganych norm potrzeba nam 50 mld zł; to więcej niż zakładana dziura budżetowa na 2010 r. Od unijnych urzędników dostaliśmy dwa miesiące na poprawę.



Unia Europejska gani nasz rząd za zaniechania w walce z toksycznym pyłem, Nasze życie jest zagrożone bardziej niż większości państw UE. W niemal połowie Polski zawartość pyłu w powietrzu przekracza unijne normy, w niektórych miejscach nawet dwukrotnie.

Choruje na pył

Cząstki pyłu o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (PM10) są zbyt małe, by mogły zostać zatrzymane w naturalnym procesie filtracji oddechowej. Dlatego zawarte w pyle tlenki siarki, tlenki azotu czy metale ciężkie przedostają się do płuc oraz oskrzeli i powodują astmę, schorzenia układu krążenia czy nowotwory płuc.
Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia jeszcze groźniejsze dla człowieka są zawarte w pyle cząstki o średnicy poniżej 2,5 mikrometra, czyli pył zawieszony PM25. Jest on tak drobny, że przenika z układu oddechowego bezpośrednio do krwi. Te cząsteczki są współodpowiedzialne za astmę, alergie i zawały serca.
Już pięć lat temu Unia zaczęła stosować restrykcyjne normy zawartości pyłów zawieszonych w powietrzu. Zgodnie z dyrektywą w sprawie jakości powietrza kraje UE mają obowiązek zapewnienia zgodności stężenia PM10 z określonymi wartościami granicznymi. Maksymalny poziom koncentracji dziennej wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny. Nie można go przekroczyć więcej niż 35 razy w ciągu roku kalendarzowego.
– Z informacji dostępnych Komisji Europejskiej wynika, iż wartości graniczne stężenia pyłu PM10 od 2005 roku nie są respektowane w kilku strefach w Austrii, Czechach, Niemczech, Polsce i na Słowacji – twierdzi Janez Potocznik, komisarz ds. ochrony środowiska.
Ocenę unijnych urzędników potwierdzają dane polskiego Ministerstwa Środowiska. W ubiegłym roku stężenie pyłu PM10 przekroczyło unijne normy w 79 na 170 stref, które w całym kraju objęto oceną jakości powietrza. Od 2008 roku przybyło 14 takich obszarów.

Nierealne normy Unii

– W ciągu ostatnich 18 lat emisję pyłów udało się ograniczyć o blisko 80 proc. Jednak osiągnięcie wartości dopuszczalnych na obszarach gęsto zaludnionych i uprzemysłowionych wydaje się nierealne w czasie, jaki daje nam Unia – mówi Magdalena Sikorska z Ministerstwa Środowiska.
Polska wnioskowała o przedłużenie terminu na wdrożenie unijnych przepisów dotyczących dyrektywy o jakości powietrza w kilkudziesięciu miastach i powiatach. Komisja Europejska uznała jednak zasadność wniosku tylko w przypadku Radomia i Żyrardowa oraz powiatów: oleskiego, kędzierzyńsko-kozielskiego i ostrowskiego. Pozostałe prośby naszego kraju odrzucono.
Ważne!
Niebezpieczne tlenki powodują choroby układu krążenia, nowotwory płuc i astmę